Prywatyzacja Krajowej Spółki Cukrowej jest zagrożona, ponieważ uprawnieni nie mają pieniędzy na zakup akcji - uważa resort skarbu. Sejmowa komisja rolnictwa wystąpiła z dezyderatem o wydłużenie terminu zapisu na akcje oraz o zwiększenie transzy preferencyjnej.
Przewodniczący sejmowej komisji rolnictwa Krzysztof Jurgiel (PiS) wyjaśnił, że piątkowe posiedzenie komisji w sprawie prywatyzacji Krajowej Spółki Cukrowej zostało zwołane na prośbę Związku Plantatorów Buraka Cukrowego oraz związków zawodowych cukrowni. Według tych organizacji prywatyzacja spółki przebiega nieprawidłowo, w związku z tym posłowie przygotowali dezyderat do premiera Donalda Tuska.
Komisja rolnictwa w dezyderacie zwraca uwagę na zagrożenia prywatyzacji KSC. Postuluje też, by wydłużyć okres zapisów na akcje o pół roku, jak też zwiększyć transzę preferencyjną.
Jak tłumaczył przewodniczący NSZZ "Solidarność" pracowników KSC Stanisław Lubaś, na akcje zapisało się mało uprawnionych, ponieważ ministerstwo skarbu nie przedstawiło umowy, w której określone byłyby warunki spłaty zakupionych akcji. Dodał, że związek chce wydłużenia zapisów na akcje, "bo to z winy ministra skarbu" część osób nie zdecydowała się na przystąpienie do prywatyzacji.
Lenkiewicz przyznał, że są zagrożenia prywatyzacji - m.in. zbyt mała siła nabywcza plantatorów, by mogli nabyć akcje. "Dostrzegamy też ryzyko spekulacji akcjami" - dodał. Poinformował, że resort 9 marca zwrócił się do CBA o to, by prywatyzację objęła specjalnym nadzorem m.in. ze względu na interpelacje poselskie i "informacje, które są przekazywane w trakcie spotkań". Jak mówił, resort poprosił, by CBA informowało o każdym niepokojącym sygnale związanym z prywatyzacją, ale dotąd takiego sygnału nie było.
Wiceminister odnosząc się do dezyderatu powiedział, że nie widzi potrzeby zwiększanie puli akcji preferencyjnych z 32 proc. do 40 proc. - jak proponują posłowie - ponieważ zapisano się jedynie na zakup 19 proc. akcji z tej puli. Dodał, że niemożliwe jest także wydłużenie terminu zapisów, ponieważ to narusza przepisy.
Zapewnił, że resort przyjrzy się sprzedaży akcji po zakończeniu zapisów, tj. po 20 marca i 3 kwietnia (wtedy nastąpi przydział akcji), i podejmie decyzje jak dalej postępować.
W opinii wielu posłów, m.in. Romualda Ajchlera (SLD), Stanisława Kalemby (PSL), Zbigniewa Babalskiego (PiS) i Gabrieli Masłowskiej (PiS), prywatyzacja KSC powinna przebiec tak, by zrealizować zamysł ustawodawcy - czyli by decydującym o spółce udziałowcem byli plantatorzy buraków i pracownicy cukrowni.
W dyskusji zabrał też głos prezes Cukrohurtu (firmy będącej plantatorem buraków) Andrzej Zawadzki, który zarzucił prezesowi KSC, że poprzez swoich doradców skupuje akcje KSC od pracowników. Zawadzki twierdził, że "ma na to dokumenty" i dodał, że przekaże je do Ministerstwa Skarbu Państwa.
Wiceminister Tomasz Lenkiewicz odnosząc się do tych zarzutów poinformował, że nic o sprawie nie wie, ale jeżeli będzie miał dokumenty, skieruje sprawę do Centralnego Biura Antykorupcyjnego (CBA). Powiedział, że ministerstwo ocenia, że prezes KSC "pełni funkcję prawidłowo i proces prywatyzacji jest prowadzony prawidłowo".
Prezes KSC Marcin Kulicki oświadczył, że te zarzuty to "pomówienia", które są "absolutnie niedopuszczalne i naruszają dobre imię prezesa zarządu". Zapowiedział, że "podejmie stosowne kroki w celu ochrony dobrego imienia".
Prywatyzacja Krajowej Spółki Cukrowej rozpoczęła się w 2011 r. Uprawnieni do nabycia akcji tego koncernu są jedynie plantatorzy związani z umowami kontraktacji z KSC i pracownicy cukrowni. Celem takiej prywatyzacji jest przekazanie tym osobom kontroli nad spółką. W sumie mogą oni nabyć 52 proc. akcji.
Akcje zostały zaoferowane w dwóch transzach - preferencyjnej oraz tzw. standardowej. Ta pierwsza była dofinansowana pieniędzmi pochodzącymi z KSC w wysokości 20 proc. wartości akcji. Chęć zakupu akcji z puli preferencyjnej zgłosiło 12 tys. osób.
Prospekt emisyjny przewidywał, że zapłata za akcje z transzy preferencyjnej będzie dokonywana ratalnie. Pierwsza rata wynosi 20 proc. ceny nabycia akcji, a pozostała część będzie do spłaty przez 7 lat. Natomiast zapłata za walory kupowane z transzy standardowej może być dokonana w całości lub też na raty. Pierwsza wpłata ma wynosić 20 proc. wartości akcji. Jedna osoba może zapisać się na najwyżej na 5 proc. zbywanych akcji przez KSC.
Do 13 marca br. uprawnieni zapisali się na prawie 45 proc. akcji z transzy preferencyjnej, a w standardowej - na 0,76 proc. tej puli.
9573105
1