Prymat, producent przypraw kuchennych, planuje w 2004 r. podwoić eksport i zwiększyć sprzedaż o 30 proc., do niemal 140 mln zł, dzięki m.in. większościowym udziałom w czeskiej firmie Thymos. Na wizerunek Prymatu wpływ ma niezakończony spór sądowy z chorwacką Podrawką, producentem vegety.
Prymat zamierza umocnić swoją pozycję w Czechach i Słowacji, gdzie jest obecny od 6 lat. - To rynek perspektywiczny, rozwijający się. Chcemy oferować tam produkty najwyższej jakości - mówi Danuta Krzemień, rzeczniczka Prymatu.
Tegoroczna strategia spółki zakłada zwiększenie oferty z 16 do 40 produktów dostarczanych z polskiej fabryki, która niedawno, nakładem 14 mln zł, podwoiła moce produkcyjne. Umacnianie pozycji za granicą jest możliwe dzięki niedawnemu przejęciu 75 proc. udziałów firmy Thymos w Czechach.
Prymat ze swoimi markami jest obecny w sieciach handlowych Litwy, Łotwy, Rosji oraz Stanów Zjednoczonych. Po akcesji do UE wzrosły dostawy do niemieckich kontrahentów.
- W bieżącym roku chcemy podwoić eksport - zapowiadają w spółce. W ub.r. eksport dał 6 proc. wpływów ze sprzedaży, w br. ma to być co najmniej 12 proc. Dzięki zwiększonej aktywności eksportowej wpływy ze sprzedaży Prymatu po pierwszym kwartale bieżącego roku wzrosły o 18 proc, do 30,5 mln zł, a za cały 2004 r. mają być co najmniej 30 proc. wyższe w porównaniu z 2003 r.
Cieniem na wizerunku Prymata kładzie się spór z chorwacką Podravką, której vegeta przez kilkadziesiąt lat była synonimem luksusowej przyprawy uniwersalnej. Prymat wyprzedził Podravkę w rejestracji swojego znaku towarowego i jego zapisu graficznego (Kucharek), zaś Urząd Patentowy RP oddalił zastrzeżenia Podravki. Spór rozstrzygnie sąd.
Prymat działa od 1983 roku. Z niewielkiej, rodzinnej firmy przekształcił się w przemysłową, w jej ocenie mającą do 23 proc. udział w rynku przypraw, konkurującą m.in. z Kamisem, Ziołopexem i chorwacką Podravką. Właścicielami spółki są 3 osoby, tworzące jej zarząd.