Są opóźnienia we wdrażaniu Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007 – 2013. Taki poślizg może oznaczać, problemy z uzyskaniem części unijnych funduszy. Opozycja krytykuje opieszałość rządu w podejmowaniu decyzji. Resort rolnictwa uspokaja, że wszystko jest już prawie gotowe.
Jak podała piątkowa Gazeta Wyborcza, rolnicy mogą nie dostać części unijnych funduszy. Wszystko przez problemy z uruchomieniem nowego PROW-u. Zdaniem opozycji wszystkiemu winien jest rząd, który już dawno powinien go przygotować i zatwierdzić.
Tym bardziej, że dalsze procedury są na tyle długie, że w rezultacie Agencja Restrukturyzacji nie będzie gotowa na czas wypłacać rolnikom pieniądze.
Zarzuty odpiera wicepremier i minister rolnictwa. Jego zdaniem żadnych problemów nie będzie. Jeśli nawet pojawiły się pewne opóźnienia to nie z jego winy. Za wszystko odpowiadają poprzednicy. Ale i to, nie powinno opóźnić wypłaty pieniędzy rolnikom.
Andrzej Lepper wicepremier i minister rolnictwa: Może być kilkumiesięczne przesunięcie ale to nie przeszkadza, żeby rolnik od 1 stycznia mógł składać wnioski. Więc ta panika jest niepotrzebna.
Podobnego zdania jest poprzedni minister rolnictwa. Nie ma mowy o opóźnieniach w przygotowywaniu programu pod warunkiem realizacji założonych przez niego terminów.
Krzysztof Jurgiel były minister rolnictwa, PIS: Trzeba kontynuować harmonogram przygotowany przeze mnie a problemów nie powinno być.
Wiadomo, jednak, że problemy będą. Bo według założeń PROW miał być przyjęty przez Rząd do kwietnia i zatwierdzony przez Brukselę do końca czerwca.
Opóźnienia wynoszą więc już kilka miesięcy. I wszystko wskazuje na to, że ostateczny termin uzyskania przez Agencję Restrukturyzacji zezwolenia na wypłaty, czyli 16 października przyszłego roku jest coraz bardziej zagrożony. Ale zdaniem Agencji paniki nie ma.
Jeśli jednak nie uda się na czas przygotować nowego programu a Agencja Restrukturyzacji nie uzyska unijnej akredytacji to do rolników trafią tylko dopłaty bezpośrednie i renty strukturalne.