Częściowym ustaleniem rozwiązań prawnych, dotyczących obrotu ziemią rolniczą z zasobów ANR zakończyło się w piątek późnym popołudniem w Szczecinie spotkanie protestujących rolników i przedstawicieli resortu rolnictwa.
Zdaniem rolników protestujących od 5 grudnia ubiegłego roku, sprzedaż gruntów prowadzona przez Agencję Nieruchomości Rolnych (ANR) nie poprawia struktury gospodarstw rodzinnych, a ziemia trafia do podstawionych osób, reprezentujących duże podmioty gospodarcze powiązane z kapitałem zagranicznym. Rolnicy przekonują, że nie są w stanie konkurować z dużymi podmiotami.
Protestujący i przedstawiciele ministerstwa rolnictwa doprecyzowali zapisy porozumienia z 28 grudnia ubiegłego roku, które zostało zawarte pomiędzy szefem resortu rolnictwa Stanisławem Kalembą, prezesem ANR Leszkiem Świętochowskim i przedstawicielami protestujących. Znalazło się w nim m.in. stwierdzenie, że podstawowym celem realizacji ustawy o ustroju rolnym przez ANR jest tworzenie i poprawa struktury obszarowej gospodarstw rodzinnych.
Jak powiedział PAP Jan Kozak z Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjnego Rolników Województwa Zachodniopomorskiego, nie udało się porozumieć we wszystkich punktach; w dwóch z nich nie ma nadal wspólnego stanowiska.
Według Kozaka, uzgodniono, że ANR będzie odstępowała od przetargów ograniczonych na wniosek przedstawiciela izby rolniczej, kiedy zajdzie podejrzenie, że bierze w nich udział osoba podstawiona.
Kozak powiedział, w przypadku dwukrotnego odwołania przetargu ANR przeznaczy nieruchomość do przetargu ograniczonego na dzierżawę krótkotrwałą, ale nie krótszą niż jeden okres wegetacyjny. Umowa na dzierżawę będzie mogła być przedłużona.
ANR ma wprowadzić także sankcje dla kupującego w przetargu ograniczonym ziemię: jeśli sprzeda on takie grunty przed upływem 10 lat lub przeznaczy na inny cel niż działalność rolnicza to zapłaci karę w wysokości 40 proc. wartości nabytej nieruchomości.
Ustalono także, że bez zgody ANR nie będzie można ustanowić hipoteki na gruncie nabytym z Zasobu Skarbu Państwa, a także, że kupno nieruchomości na raty będzie zabezpieczone w formie hipoteki oraz weksla in blanco.
Nie udało się natomiast porozumieć w kwestii składu komisji przetargowych. Rolnicy chcą, aby znalazł się w nich jeden przedstawiciel środowiska rolniczego, dwóch - izby rolniczej oraz dwóch - ANR. Strona rządowa chce, żeby członków z ramienia ANR było trzech, a nie dwóch, decydujący głos w komisji miałby należeć do członka Agencji.
Rolnicy chcieliby, żeby ANR obowiązkowo stosowała prawo odkupu lub pierwokupu tej ziemi, która zakupiona została w przetargu ograniczonym, a wykorzystywana jest niezgodnie z przeznaczeniem. Rolnicy chcą także funduszu, który finansowałby odkup. Agencja tłumaczy, że na odkup może jej zabraknąć pieniędzy.
Kozak powiedział, że po zapoznaniu się przez ministra Kalembę z ustaleniami mają w połowie tygodnia pojawić się informacje, kiedy porozumienie z ministrem może być podpisane.
Jak wyjaśnił minister Kalemba w piątek w Sejmie, resort rolnictwa chce zaproponować, aby w umowach notarialnych zapisany był warunek użytkowania nabytej w przetargu ograniczonym ziemi na cele rolnicze przez kilka lat. Ponadto ANR będzie miała prawo odkupu takich gruntów w przypadku, gdy ten warunek nie zostanie spełniony.
Mimo toczących się rozmów rolnicy planują zaostrzenie protestu od poniedziałku. Mają wtedy blokować w województwie zachodniopomorskim drogi krajowe - zapowiedział Kozak. Jednym z postulatów protestujących rolników jest odwołanie dyrekcji szczecińskiego oddziału ANR.
Szczeciński oddział ANR zapewnia, że działa zgodnie z obowiązującymi przepisami, a polityka Agencji prowadzi do powiększenia rodzinnych gospodarstw rolnych. ANR podkreśla, że od momentu podpisania w czerwcu porozumień z protestującymi rolnikami nie sprzedaje ziemi osobom nieuprawnionym i odwołuje przetargi, kiedy zachodzi obawa, że stają do nich takie osoby.
9486410
1