Lekarze weterynarii czasowo zawiesili protest i czekają do końca lutego na opublikowanie przez ministra rolnictwa obiecanych rozporządzeń. Czyżby to koniec konfliktu?
Humory wśród lekarzy weterynarii dopisują. Właśnie podjęli decyzję o zawieszeniu protestu. Lekarze prywatnej praktyki mogą więc podpisywać umowy – zlecenia z Powiatowymi Lekarzami Weterynarii. Ale nie na dłużej niż do końca lutego.
Tadeusz Jakubowski, prezes Krajowej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej
„Lekarze, ci wszyscy, którzy nie podpisali jeszcze umów podpisują je do 28 lutego tego roku. Tym samym oczekujemy od ministra, że zobowiązania które podjął, wypełnione zostaną konkretami.”
Samorząd lekarzy weterynarii chce dalej rozmawiać z ministrem rolnictwa. Do załatwienia są przynajmniej dwie sprawy. Pierwsza to podwyżki w podległej resortowi rolnictwa Inspekcji Weterynaryjnej. Druga to rezygnacja z planów wchłonięcia Inspekcji Weterynaryjnej przez nowy twór – Inspekcję Bezpieczeństwa Żywności i Weterynarii. Projekt ustawy, która to przewiduje jest ostro krytykowany.
Tomasz Pięknik, Krajowa Izba Lekarsko-Weterynaryjna
„W Inspekcji Bezpieczeństwa Żywności jest zapisane, ze tym bezpieczeństwem żywności będą zajmowały się osoby z tytułem zawodowym magistra. Czyli nie gwarantuje to w żaden sposób że będą to osoby kompetentne.”
Minister rolnictwa nie komentuje tych żądań. Zgodnie z ustaleniami przestawił projekty rozporządzeń o podwyżkach dla weterynarzy. Cieszy się, że protest został zawieszony. Ale lekarze weterynarii nie powinni zapominać o tych groźbach.
Marek Sawicki, wypowiedź z 5 stycznia
„Nastąpi pełne oddzielenie prywatnej praktyki od Inspekcji. Inspekcja będzie musiała być tak zorganizowana, aby wszystkie zadania wykonywała samodzielnie, a nie zlecała lekarzom prywatnej praktyki.”
Tymczasem na 27 lutego zwołano nadzwyczajny zjazd Krajowej Izby Lekarsko – Weterynaryjnej.