Decyzja Komisji Europejskiej wstrzymująca połowy dorszy może doprowadzić do bankructwa polskiego rybołówstwa na Bałtyku - uważają rybacy. Zakaz dotyczy wyłącznie polskich jednostek łowiących we wschodniej części morza. Jeśli Bruksela nie zmieni decyzji lub jej nie złagodzi, to rybacy grożą blokadami portów lub złamaniem unijnego zakazu.
Determinacja polskich rybaków jest co najmniej tak duża jak ilość poszkodowanych tą decyzją jednostek. Ponad 80% floty to łodzie małe, dla których coroczne połowy dorszy stanowią jedyne źródło dochodu. Zamknięcie Bałtyku przed tymi jednostkami oznacza bankructwo. Tym samym pracę może stracić nawet kilka tysięcy osób.
Ryszard Klimczak Stowarzyszenie Armatorów Rybackich: - Nie wyobrażam sobie jak w krótkim czasie można by tą kwotę przy różnych ograniczeniach Komisji Europejskiej przebranżowić ją, dostosować do połowów innego gatunku.
Armatorzy nie zgadzają się z argumentacją Brukseli, która twierdzi, że dorszy w Bałtyku jest bardzo mało, a polscy rybacy kilkukrotnie przekroczyli przyznany im tegoroczny limit połowów.
Mirosław Pilżyc rybak – Te jednostki są małe, one nie pływają przy sztormowej pogodzie, a takiej pogody jest w ciągu roku dużo.
Andrzej Gościniak rybak – Rybacy łodziowi wypłynęli na łowiska w marcu, kwietniu, maju, w czerwcu część stanęła do remontów oszczędzając limity, bo wiadomo, że limit się pozostawia na lepszą cenę dorszy.
Zdaniem rybaków, do ustanowienia zakazu przyczynili się wszyscy nadbałtyccy rybacy, łowiąc więcej niż zezwala na to unijne prawo. Decyzja Brukseli została podjęta na podstawie kilku wyrywkowych kontroli i dotyczy wyłącznie polskich armatorów. Dlatego część rybaków mówi wprost, że zakazu przestrzegać nie będzie.
Andrzej Gościniak rybak – Albo będziemy się kasować, albo ludzie będą blokować porty – takie będą konsekwencje tego.
Resort Gospodarki Monrskiej i Rybołówstwa, który nie chce doprowadzić do eskalacji konfliktu, rozpoczął już w tej sprawie negocjacje z Komisją Europejską.
Marian Szołucha Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Rybołówstwa – Chcemy, żeby KE udowodniła nam, że taką samą miarę przykłada do polskich rybaków, jak i do duńskich szwedzkich i niemieckich, którzy też mają problem z kontrolami KE, bo te kontrole również uznały, że tamci rybacy również przeławiają.
W środę planowane jest spotkanie rybaków z Ministrem Gospodarki Morskiej i Rybołówstwa. Podczas specjalnie zwołanej narady, resort ma wypracować jednoznaczne stanowisko na drugą turę negocjacji z Komisją Europejską, które mają się rozpocząć jeszcze w tym tygodniu.
5807431
1