- Jeśli rząd nic nie zrobi w naszej sprawie, to jesteśmy gotowi na totalną wojnę. Będą protesty w całej Polsce - zapowiada Paweł Kołpaczyński z NSZZ Solidarność Rolników Indywidualnych.Czwartkowa akcja protestacyjna w Szczecinie została zorganizowana przez wszystkie zachodniopomorskie rolnicze związki zawodowe.
- Sytuacja jest tragiczna - mówi Jan Łączny z Samoobrony. - Ceny zbóż na rynku są niższe od kosztów produkcji. To skandal. Parę lat temu za tonę pszenicy rolnik dostawał 700-800 zł, a teraz poniżej 400. To samo z owsem: kiedyś dostawaliśmy 500 zł, dzisiaj musimy się zadowolić 200 zł. O 30 procent zdrożały maszyny rolnicze, a nawozy nawet o 100 procent. Najgorsze jest to, że rząd nie ma zamiaru nic z tym zrobić. Polskim gospodarstwom grozi widmo bankructwa.
Kilkudziesięcioosobowa grupa rolników spotkała się wczoraj rano przed siedzibą PSL. Tam na ręce prezesa zachodniopomorskiego PSL Krzysztofa Ziemby złożyli list zaadresowany do premiera, wytykający rządowi brak reakcji na problemy rolnictwa i wzywający do skutecznych działań. Ziemba obiecał, że pismo trafi do Donalda Tuska.
- Rząd musi przeciwdziałać praktykom monopolistycznym i zmowie cenowej firm skupujących, uchronić nasz rynek przed napływem taniego ziarna z innych krajów oraz obniżyć marże handlowe stosowane przez duże sieci handlowe, które mają nieuzasadnione zyski kosztem producentów rolnych - podkreślał Edward Kosmal, przewodniczący Solidarności RI Pomorza Zachodniego.
Protestujący, wyposażeni w gwizdki, syrenę i flagi związkowe, przemaszerowali pod szczecińską siedzibę PO. Pochód skończył się pod Zachodniopomorskim Urzędem Wojewódzkim. Do związkowców wyszedł wicewojewoda Andrzej Chmielewski.
- Domagamy się spotkania z premierem i ministrem rolnictwa - mówił Kosmal. - Nie przyszliśmy się awanturować, tylko zwrócić uwagę na zapaść polskiego rolnictwa.
- Jeśli nasza akcja pozostanie bez echa, to jesteśmy gotowi organizować takie protesty co miesiąc - mówi Maciej, jeden z protestujących. - Może ktoś wreszcie tam na górze się obudzi?
7045845
1