Przez dwie godziny, od 12 do 14, członkowie Związku Zawodowego Rolników Samoobrona blokowali w poniedziałek w Lublinie trasę wyjazdową z miasta w kierunku Warszawy. Protestowali przeciwko złej - ich zdaniem - sytuacji gospodarczej w Polsce.
"Chcemy pokazać, że istniejemy i że w kraju są dosyć poważne problemy. Gospodarka naszego kraju i działania naszego rządu idą w złym kierunku" - powiedział przewodniczący Związku Zawodowego Rolników Samoobrona w woj. lubelskim Andrzej Rusiński.
Podczas akcji protestacyjnej kilkadziesiąt osób trzymających flagi Samoobrony przez ok. 10 minut chodziło po przejściu dla pieszych na Alei Warszawskiej, a następnie przez 15 minut przepuszczane były samochody. Policja w czasie blokady kierowała część samochodów osobowych objazdem przez ul. Zbożową, co w dużej mierze zapobiegało tworzeniu się długich korków.
Protestujący, którzy rozdawali kierowcom oczekującym na przejazd ulotki, sprzeciwiają się "niszczeniu gospodarki narodowej" przez "bezmyślną likwidację zakładów przemysłowych". W ten sposób ich zdaniem na Lubelszczyźnie zlikwidowano m.in. kilka cukrowni, odlewnię, fabrykę samochodów.
Według protestujących rolnictwo w Polsce jest niszczone, a wieś zubożała. Przyczyną tego stanu jest m.in. importowanie produktów rolniczych do Polski z krajów Unii Europejskiej, w których rolnicy mają dużo większe dotacje niż rolnicy w Polsce.
Członkowie Samoobrony krytykują też m.in. niedostateczną dostępność usług służby zdrowia finansowanej przez NFZ. Ich zdaniem ograniczany jest dostęp do nauki "poprzez likwidację szkół, szczególnie na terenach wiejskich".
Jak powiedział wiceprzewodniczący związku zawodowego Samoobrona na Lubelszczyźnie Bogusław Warchulski, takie protesty organizowane są w wielu miejscach w Polsce. Zapowiedział, że za dwa tygodnie Samoobrona wraz dwiema innymi organizacjami, których nazwy nie chciał ujawnić, planują zorganizowanie podobnych protestów na wszystkich drogach krajowych.