Marian Zagórny, lider rolniczej "Solidarności", znów zakłócił pracę części urzędników miejskich. W czwartek z grupką rolników chciał wejść z płodami rolnymi na sesję Rady Miejskiej.
Rolnicy przynieśli w reklamówkach pomidory, ogórki, jajka i kilka kilogramów ziemniaków. W drzwiach urzędu doszło do ostrych przepychanek ze strażnikami miejskimi i policją.
- Proszę zostawić warzywa przed drzwiami, wtedy was wpuścimy - tłumaczyli mundurowi.
- To dary dla biednych. Nie będziemy nimi rzucać - zapewniali rolnicy.
- Proszę pokazać przepis, że nie można wejść do urzędu z zakupami - naciskał na funkcjonariuszy Zagórny.
W końcu jednak skapitulował i zostawił ziemniaki. Na sali sesyjnej wręczył petycję wiceprzewodniczącemu Rady Miasta Władysławowi Gutowi.
Rolnicy protestują przeciwko planom poprowadzenia przez teren targowiska Targpiast fragmentu obwodnicy śródmiejskiej. - Już dawno temu złożyliśmy panu prezydentowi petycję w tej sprawie. Nie dostaliśmy odpowiedzi - denerwuje się Marian Zagórny. - Gdy powstanie obwodnica, rolnicy nie będą mogli handlować. Czyich interesów broni miasto?
Miasto jest właścicielem części terenu, na którym jest targowisko. - Nie potrzebujemy pośredników do rozmów z Targpiastem. A rolnicy mogą przenieść się na giełdę przy Karmelkowej - mówi wiceprezydent Sławomir Najniger.
W poniedziałek przedstawiciele miasta spotkają się z szefami spółki Targpiast.