Zaledwie rok funkcjonowania ustawy a już trzeba ją poprawiać. Tak przynajmniej twierdzą handlowcy, którzy zarzucają poszczególnym funduszom promocji zbyt wielkie rozdrobnienie. Efekt to małe pieniądze i mało skuteczne kampanie, które choć miały promować polską żywność, wcale tego nie robią.
Od lipca ubiegłego roku rolnicy część swoich zysków ze sprzedaży surowców, przekazują na konto ośmiu funduszy promocji produktów rolno-spożywczych.
To efekt funkcjonowania ustawy o funduszach promocji. Zgodnie z nią swoje konta ma 9 branż. Między innymi wołowa, wieprzowa, drobiowa i zbożowa. Ale 12 miesięcy działalności pokazało niedoskonałości systemu. Chodzi o źle wydatkowane pieniądze.
Andrzej Gantner, Polska Federacja Producentów Żywności: nie widać chociażby między-funduszowego projektu promocji polskiej żywności w całości. Nie widać chociażby projektu, który mógłby też powstać między funduszami o wspólnej promocji na targach, o wspólnych stoiskach.
Andrzej Maria Faliński, Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji: mam tylko jedną uwagę. Żeby zwracać większą uwagę na promocję kategorii żywności polskiej, a nie rozdrobnić się na promowaniu kilku nawet najlepszych na świecie marek.
Swoje zarzuty mają nie tylko przetwórcy ale i producenci. Zdaniem samorządu rolniczego problem rzeczywiście jest, ale z poprawą ustawy trzeba poczekać.
Wiktor Szmulewicz, KRiR: taką ekspertyzę zrobić. Wziąć do tego naukowców, jak najskuteczniej wydać te środki, żeby mogły pomóc, że tak powiem w większej konsumpcji tutaj u nas w kraju – a z drugiej strony jak wejść na rynki światowe.
Podobnego zdanie jest resort rolnictwa, który nie wyklucza poprawek. Ale przypomina że efekty ustawy będzie można poznać najwcześniej za kilka miesięcy. Bo na kontach funduszu zgromadzono niewiele ponad 20 milionów złotych. To zaledwie połowa planowanych rocznych wpływów.
8153431
1