Ekonomiści mają nadzieję, że trzeci kwartał przyniesie wyraźnie lepsze wyniki, bo po dwóch kwartałach wzrost PKB ledwie przekroczył 2 proc. Tymczasem w lipcu produkcja przemysłowa tylko symbolicznie przyspieszyła, a sierpień też nie przyniósł przełomu. Jak podał w poniedziałek GUS, przedsiębiorstwa wyprodukowały i sprzedały towary warte 4,6 proc. więcej niż w sierpniu 2004 r.
Najlepiej wiodło się producentom wyrobów z gumy i tworzyw sztucznych (wzrost o 16,4 proc.), maszyn i urządzeń (15 proc.), wyrobów z drewna i wikliny (13,3 proc.) i pozostałych surowców niemetalicznych, np. cementu (10,7 proc.). Spadek wystąpił m.in. w produkcji m.in. statków (o 33,1 proc.), odzieży i wyrobów futrzarskich (o 11,6 proc.), koksu i produktów rafinacji ropy naftowej (9,4 proc.).
Te spadki produkcji ekonomiści tłumaczą, podobnie jak miesiąc temu, "efektem wakacyjnym". - W lipcu jedną z przyczyn gorszych wyników był montaż w PKN Orlen nowej instalacji do produkcji olefin, w wyniku czego wstrzymano działanie rafinerii. Według naszych informacji przestój trwał również przez połowę sierpnia - piszą ekonomiści Banku BPH w swym tygodniowym komentarzu. - Ponadto według instytutu Samar produkcja samochodów w sierpniu spadła w stosunku do sierpnia 2004 roku o 2 proc. Jak informuje Samar, spadki te w dużym stopniu wynikały z przerw w produkcji powiązanych z okresem urlopowym, remontami i modernizacją linii produkcyjnych - dodają.
Dopiero dane z kolejnych miesięcy będą rozstrzygające. Skończą się wakacje i urlopy, przestanie też działać efekt wysokiej bazy z ubiegłego roku – uważa Katarzyna Zajdel-Kurowska, główna ekonomistka Citibanku Handlowego. Dodaje, że gospodarka się rozwija, tyle że poprawa dynamiki PKB jest mało spektakularna.
Wzrost produkcji przemysłowej się ustabilizował i to rozczarowuje, bo oczekiwaliśmy przyspieszenia. W takiej sytuacji każdy miesiąc bez przełomu jest zmianą na gorsze – nie ukrywa Mateusz Szczurek, główny ekonomista ING BSK.
Ekonomistów nie pociesza też gorsza dynamika produkcji budowlanej. Do tej pory wzrosty były dwucyfrowe, tymczasem w sierpniu budownictwo zwiększyło produkcję o 6,5 proc. (po uwzględnieniu wpływu czynników sezonowych 8,1 proc.) Zajdel-Kurowska zwraca jednak uwagę, że baza do której porównujemy tegoroczne wyniki staje się coraz wyższa, bo jesienią 2004 r. budownictwo zaczęło wychodzić z kilkuletniej zapaści. Analitycy BRE Banku pocieszają, że w firmach zajmujących się przygotowywaniem terenów pod budowę produkcja zwiększyła się niemal o 100 proc.
Ponieważ popyt krajowy jest jeszcze stosunkowo słaby, wysokie ceny ropy naftowej nie przełożyły się na ceny produkcji. Wskaźnik PPI (inflacja producenta) wyniósł w sierpniu minus 0,1 proc. Mieliśmy więc deflację. To - zdaniem ekonomistów - kolejny argument dla tych członków RPP, którzy chcieliby obniżać stopy procentowe. Przekonanie, że cięcie nastąpi już we wrześniu nasiliło się. Obecnie inwestorzy wyceniają obniżkę o 0,5 pkt. proc. w ciągu pół roku.