Zakłady Azotowe Puławy są pierwszą firmą w Polsce, która podpisała kontrakt na dostawę surowca z innym dostawcą niż Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo.
Puławy, jeden z największych w kraju producent nawozów, zużywają rocznie 850 mln m sześc. gazu. Do tej pory skazane były na korzystanie z usług PGNiG. Zarząd spółki narzeka, że z tym dostawcą w ogóle nie da się negocjować cen surowca, który stanowi 30 proc. całkowitych kosztów jej działalności. Postanowił więc poszukać innego źródła. Wczoraj podpisał umowę na dostawę 150 mln m sześc. gazu z Emfesz NG Polska, spółką córką węgierskiej firmy Emfesz. Kontrakt będzie obowiązywał do końca 2008 roku.
- Pierwsze dostawy powinniśmy otrzymać w drugiej połowieroku - powiedział podczas wczorajszej konferencji prasowej Marcin Buczkowski, p.o. prezesa Puław. Podkreślił, że w umowie z Emfeszem zawarte są zapisy, dzięki którym można będzie negocjować cenę dostarczanego surowca. Według niego będzie ona nieznacznie niższa od ceny płaconej PGNiG.
- Ważniejsza jest jednak dywersyfikacja dostaw, a co za tym idzie większe bezpieczeństwo - ocenia Marcin Buczkowski. Prezes poinformował, że Puławy chcą odbierać od dostawców innych niż PGNiG połowę zużywanego przez siebie gazu. Ma to się stać w ciągu trzech lat. Oznaczałoby, że polski monopolista straci ok. 300 mln zł przychodów rocznie.
- Rozmawiamy w tej sprawie z dostawcami ze Wschodu i firmą amerykańską. Mam nadzieję, że negocjacje skończą się podpisaniem kontraktu - mówi Buczkowski. Od wejścia Polski do UE monopolista na rynku, czyli PGNiG, ma obowiązek bez ograniczeńprzesyłać za pomocą swojej sieci gaz z innych źródeł.
Nieoficjalnie przedstawiciele zakładów azotowych podkreślali do tej pory, że zasada ta jest fikcją. Monopolista narzucał tak wysokie stawki za przesył gazu, że jego kupowanie gdzie indziej było nieopłacalne. Puławy nie ujawniają wartości kontraktu z Emfeszem. Gdyby chciały kupić taką samą ilość surowca w PGNiG, musiałyby zapłacić razem z kosztami przesyłu 118,7 mln zł.