Wystąpienie skierujemy jednocześnie do sądu gospodarczego oraz Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) – mówi Witold Choiński, szef związku Polskie Mięso zrzeszającego 80 producentów (m.in. Animex, zakłady mięsne Duda, spółki z Ostródy), których łączny udział w polskim rynku sięga blisko 50 proc. Mamy przygotowane dowody przeciwko dwóm sieciom, wybierzemy tę, w przypadku której rokowania wygranej będą większe – dodaje.
Leszek Kawski, dyrektor izby gospodarczej Krajowa Rada Drobiarstwa, mówi, że z niektórych dokumentów wynika, iż sieć kupuje tuszki kurczaka po 12 zł, a sprzedaje po 3,99 zł, usprawiedliwiając takie działanie promocją.
Sprzedaż poniżej kosztów
Właśnie zarzut sprzedaży produktów żywnościowych (np. mięsa i jego przetworów) poniżej kosztów zakupu ma być głównym podnoszonym w pozwie zarzutem. Zaniżone przez sieci ceny stają się dla innych klientów argumentem do wymuszania na producentach takich samych poziomów cenowych. Długotrwałe promocje, sprowadzające się w istocie do obniżek, czy też klauzule w umowach wymuszające na dostawcach zgodę na niższe ceny, jeżeli w innym hipermarkecie w sąsiedztwie stanieje dany asortyment, nie należą – zdaniem producentów – do rzadkości. Obniżki przyciągają do sklepów dodatkowych odwiedzających, którzy przy okazji dokonują zakupów innych niepromowanych towarów, także pozażywnościowych.
Paradoksalnie owa praktyka odbija się negatywnie na rzeszach indywidualnych klientów. Zdaniem Andrzeja Kuczyńskiego, sekretarza Rady Gospodarki Żywnościowej, producenci zmuszani są do cięcia kosztów na różny sposób, np. zastępując cukier słodzikami, aromaty naturalne – syntetycznymi. Produkty tracą przez to na jakości.
Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji (POHiD), z którą przetwórcy po blisko dwóch latach uzgodnili tzw. Kodeks Dobrych Praktyk, czyli standardy postępowania, nie skupia wszystkich sieci, a co ważniejsze, nie ma prawa do podejmowania za nie wiążących decyzji. Renatę Juszkiewicz, wiceprezes zarządu POHiD, dyrektor Grupy Metro w Polsce, dziwią te zarzuty.
W obrębie naszej sieci nie spotkałam się z tym, aby którykolwiek z dostawców żalił się. Trzeba pamiętać, że cena jednostkowa zmienia się każdorazowo w zależności od ilości, rodzaju nabywanego towaru, czasu obowiązywania umowy o dostawach – mówi Renata Juszkiewicz.
Żądania pozaumowne
Nie jest lekko, ale żyć trzeba – mówi Elżbieta Nitecka, dyrektor biura zarządu Związku Prywatnych Przetwórców Mleka (ZPPM). To właśnie produkty mleczarskie stanowią grupę towarów spożywczych w największym stopniu zależną od dystrybucji za pośrednictwem sieci sklepów wielkopowierzchniowych (trafia do nich ok. 2/3 wartości sprzedaży). ZPPM przyznaje, że pojawiają się żądania sieci nieujęte w ustaleniach umownych. Elżbieta Nitecka ma jednak nadzieję, że rozpoczynające się zwykle we wrześniu negocjacje pomiędzy producentami a handlowcami, dotyczące umów na przyszły rok, będą przebiegać w atmosferze lepszego zrozumienia. Zwraca też uwagę, iż o ostatecznym kształcie kontraktów handlowych decyduje siła kontrahentów.
W hipermarketach 70 proc. sprzedawanej żywności pochodzi z dużych (przeważnie międzynarodowych) firm i trudno wyobrazić sobie, aby sieć jednostronnie dyktowała warunki cenowe takiemu potentatowi jak np. Danone – podkreśla Elżbieta Nitecka.
Presja klientów
Potwierdza to Jacek Lewicki, kierownik handlu w Spółdzielni Mleczarskiej „Piątnica”, posiadającej 40 proc. udziału w sprzedawanym w Polsce serku wiejskim. Chcąc sprzedawać cały asortyment, zrezygnowaliśmy z obecności w hipermarkecie, który był zainteresowany tylko jednym z naszych produktów. Jednak presja klientów była na tyle duża, że skłoniła sieć do ponownego nawiązania negocjacji i wyjścia naprzeciw naszym oczekiwaniom.