Stosowanie probiotyków w trakcie leczenia antybiotykami naprawdę jest korzystne, zmniejsza bowiem częstość biegunek towarzyszących tej terapii - wynika z najnowszego przeglądu wcześniejszych prac naukowych na ten temat.
Do takich wniosków doszli naukowcy z Cochrane Collaboration, niezależnej organizacji non-profit, która zajmuje się weryfikowaniem zasadności różnych metod postępowania medycznego.
Eksperci przeanalizowali wyniki 23 badań, które łącznie objęły 4213 pacjentów - dorosłych i dzieci - leczonych antybiotykami z różnych przyczyn.
Antybiotyki są najważniejszym narzędziem w walce z infekcjami bateryjnymi, mogącymi zagrażać życiu. Jednak, tak jak każde leki, mają działania niepożądane. Przede wszystkim niszczą naturalną mikroflorę naszego organizmu, zwłaszcza zasiedlającą układ pokarmowy. Stwarza to warunki do rozwoju potencjalnie groźnych bakterii, takich jak laseczki Clostridium difficile, które powodują bóle brzucha, biegunki oraz stany zapalne jelit mogące nawet prowadzić do śmierci.
Amerykańskie Centra Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) w Atlancie podają, że co roku z powodu infekcji C. difficile umiera 14 tys. Amerykanów. W Europie dokładne dane na ten temat nie są znane.
Ponieważ stosowanie probiotyków w trakcie antybiotykoterapii jest bardzo rozpowszechnioną praktyką, naukowcy z Cochrane Collaboration sprawdzali, czy jest to metoda mogąca zapobiegać biegunkom i innym powikłaniom wywołanym przez C. difficile. Probiotyki są mikroorganizmami - bakteriami lub drożdżami - o potwierdzonym korzystnym wpływie na nasze zdrowie. Ich działanie wiąże się z tym, że są w stanie zasiedlać jelita (ale też np. drogi rodne) i w ten sposób modyfikować skład obecnej w nich mikroflory.
W badaniach, które objęto analizą, część pacjentów otrzymywała probiotyki podczas leczenia antybiotykami, a część - otrzymywała placebo lub nie otrzymywała nic.
Okazało się, że korzystne mikroorganizmy nie miały wpływu na rozwój C. difficile w jelitach badanych osób - obecność tych bakterii stwierdzono u 13 proc. w każdej z badanych grup. Jednak znacznie zmniejszyły odsetek pacjentów, u których wystąpiły biegunki - 2 proc. w grupie stosującej probiotyki i 6 proc. w grupie kontrolnej. Osoby stosujące probiotyki odczuwały też mniej skurczów brzucha, nudności i zaburzeń smaku.
Autorzy najnowszej analizy oceniają, że probiotyki mogą być szczególnie przydatne w razie pojawienia się ognisk infekcji C. difficile, do których dochodzi np. w szpitalach.
Zdaniem współautora pracy Bradley'a Johnstona z Hospital for Sick Children Research Institute w Toronto (Kanada) stosując odpowiedni szczep probiotycznych organizmów w odpowiedniej dawce u pacjentów leczonych antybiotykami w szpitalach można nie tylko poprawić jakość ich życia, ale też zaoszczędzić pieniądze.
Dr Shira Doron z Tufts Medical Center w Bostonie, która nie była zaangażowana w analizę, powiedziała agencji Reuters, że wyniki najnowszych badań nie odnoszą się do wszystkich probiotyków. Jak tłumaczyła, każdy szczep tych mikroorganizmów ma specyficzne cechy i mechanizm działania. "Myślę, że niewłaściwe byłoby wnioskowanie z tej analizy, że można kupić sobie jakikolwiek probiotyk i zacząć go zażywać" - oceniła badaczka. Dodała jednak, że probiotyki są uważane za bezpieczne dla większości osób.
Według Johnstona najlepsze efekty w profilaktyce biegunek wywołanych C. difficile dawały drożdże Saccharomyces boulardii oraz kombinacja bakterii kwasu mlekowego Lactobacillus acidophilus i Lactobacillus casei.
Naukowcy podkreślają, że potrzeba więcej badań, by wyjaśnić mechanizm działania probiotyków i prześledzić ich bezpieczeństwo.
Wyniki najnowszej analizy ukazały się w serwisie Cochrane Library.
9414148
1