Rynek rosyjski coraz mniej dostępny dla polskiego mięsa. Po eksporterach wieprzowiny i drobiu, teraz przyszła pora na hodowców trzody chlewnej. Tamtejsze ministerstwo rolnictwa chce ograniczenia importu żywych tuczników. Polscy handlowcy powinni się liczyć z drastycznym wzrostem ceł.
Mimo embarga na polskie mięso, eksport żywych tuczników do Rosji odbywał się bez przeszkód. W pierwszym kwartale tego roku na tamtejszy rynek wysłaliśmy ponad 1,5 tysiąca ton żywca. W porównaniu z Litwą, która w tym samym czasie kupiła od nas prawie 8 tysięcy ton, to niewiele ale tamtejszy rynek dla polskich hodowców wciąż jest bardzo ważny.
Tadeusz Blicharski Polski Związek Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej „Polsus”: - Rynek rosyjski dla polskiego żywca jest drugim co do wielkości tuż po Litwie. Niewielkie partie zwierząt wysyłamy też do Węgier i na Słowację.
Dlatego zapowiedzi Rosji o podniesieniu ceł na import żywych zwierząt również z Polski niepokoją. Opłata za wwóz trzody chlewnej z obecnych 5 może wzrosnąć nawet do 35%.
Piotr Guzowski, specjalista ds. rosyjskich: -Od razu pójdzie cena w górę, na pewno ruszy też tańszy import, czyli przemyt, który nie będzie kontrolowany ani sanitarnie ani higienicznie.
Czemu więc ma służyć decyzja rosyjskich władz? Argument o ochronie rodzimego rynku wydaje się być najmniej prawdopodobny.