Prezesi polskich banków zarabiają po kilka milionów złotych rocznie. To nawet 200 razy więcej niż szeregowi pracownicy sektora bankowego, informuje "Gazeta Wyborcza".
Najlepiej opłacanym prezesem banku w zeszłym roku, podobnie jak w latach poprzednich, był szef Pekao (Zobacz notowania spółki ») Luigi Lovaglio (na zdjęciu). W 2013 r. pobił on swój własny rekord - dostał 8,3 mln zł. Na drugim miejscu listy uplasował się Cezary Stypułkowski, prezes mBanku (Zobacz notowania spółki »), który dostał 3,65 mln zł. Po piętach depcze mu wiceprezes Banku Millennium (Zobacz notowania spółki ») Joao Bras Jorge - 3 mln zł. Zbigniew Jagiełło, prezes największego w Polsce banku PKO BP (Zobacz notowania spółki »), zarobił 2,1 mln zł.
Okazuje się jednak, że nawet lepiej niż na stanowisku prezesa można się dorobić na... odwołaniu z tej funkcji. Cezary Smorszczewski, który był wiceprezesem Alior Banku (Zobacz notowania spółki »), za kilkadziesiąt dni pracy (od 1 stycznia do 10 lutego 2013 r.) dostał 300 tys. zł plus 4,425 mln zł z tytułu zakazu konkurencji i wcześniejszego rozwiązania umowy o pracę.
Według KNF działające w Polsce banki zarobiły w 2013 r. na czysto 15,4 mld zł, czyli o 0,3 mld zł mniej niż w 2012 r. To m. in. dlatego, że niskie stopy procentowe ograniczają możliwość zarabiania na kredytach.