Polska ma ogromny potencjał rozwoju upraw roślin energetycznych. Nie wykorzystuje go jednak, potykając się o brak jasnej i stabilnej polityki, określającej produkcję na cele energetyczne - twierdzi w rozmowie z serwisem portalspozywczy.pl Ryszard Gajewski, prezes Polskiej Izby Biomasy.
- W 2009 r. w całej Unii zniesiono dotychczas obowiązujące dopłaty do upraw roślin energetycznych. W unijnym budżecie na ten cel było przeznaczone 90 mln euro, przewidziany areał to 2 mln ha. Od 2010 r. taka forma zachęty już nie obowiązuje. Nie wiemy jaka będzie dalsza polityka - mówi Ryszard Gajewski.
Także z budżetu Ministerstwa Rolnictwa, a konkretnie Agencji Rynku Rolnego były dotacje do zakładania plantacji wieloletnich plantacji roślin energetycznych.
- W poprzednich latach rolnicy mogli uzyskać zwrot prawie 50 proc. kosztów. Nie wiadomo jak to będzie wyglądało w przyszłości.
Tak niestabilna i trudno przewidywalna polityka powoduje niechęć rolników do zakładania plantacji - zauważa Ryszard Gajewski. Jego zdaniem, ważnym czynnikiem utrudniającym rozwój rynku roślin energetycznych jest brak synergii między producentami a odbiorcami.
- Uważam, że energetyka cały czas traktuje producentów biomasy jak kopalnie. Ogłasza przetarg i oczekuje, że u bram staną zastępy pojazdów wyładowane biomasą. A to nie jest tego typu paliwo. Powinno
się ją stosować tylko lokalnie, w promieniu nie większym niż 50-70km od miejsca wytworzenia. Biomasa jest paliwem objętościowym, mniej kalorycznym, bardziej różnorodnym od węgla. Z punktu widzenia
technologii spalania sprawia dość duże problemy - wyjaśnia prezes PIB.
W jego opinii, energetycy boją się także nowości. Ale ze względu na to, że mają obowiązek wykorzystywania OZE, muszą szukać nowych rozwiązań.
- Muszą też stosować biomasę pochodzenia rolniczego. Od 2015 r. duże jednostki wytwórcze (powyżej 5 MW), chcąc produkować zieloną energię poprzez system spalania i współspalania będą musiały korzystać
wyłącznie z biomasy pochodzenia rolniczego - mówi serwisowi portalspozywczy.pl Ryszard Gajewski. Dlatego już dzisiaj zarówno rolnicy, jak i energetycy powinni myśleć o roku 2015. W przypadku
roślin wieloletnich, dochodzenie do pełnej wydajności zajmuje ok. 3-4 lata. Powinny powstawać zwłaszcza plantacje dedykowane konkretnym odbiorcom.
- Należałoby w tym przypadku jasno określić zasady, podpisać wieloletnie kontraktacje, określające wielkość plantacji, sposób przetworzenia biomasy oraz ścieżkę cenową. Dla rolnika decyzja o założeniu takiej plantacji jest zobowiązaniem na wiele lat. Musi wiedzieć jakich dochodów może się spodziewać, od czego będą zależały. Brak jasnej i spójnej polityki jest powodem, dla którego nie powstają
tego typu przedsięwzięcia - podsumowuje Ryszard Gajewski.
8181404
1