Prezydent Aleksander Kwaśniewski odwołał w poniedziałek Jerzego Swatonia z funkcji ministra środowiska. Nie został powołany jego następca, kierowanie resortem środowiska przejął premier Marek Belka.
Podczas uroczystości wręczenia aktu odwołania nie podano powodu odejście Swatonia z rządu. Prezydent powiedział jedynie, że była to decyzja samego Swatonia. Zarówno prezydent, jak i premier podziękowali mu i bardzo dobrze ocenili jego pracę w Ministerstwie Środowiska. Belka powiedział, że resort ten to obecnie jedno z najciekawszych i najważniejszych, ale i niedocenianych ministerstw w polskim rządzie.
Dlatego może niedocenianych, bo nigdy wokół niego nie było głośno - i bardzo dobrze – ocenił premier. Dodał, że z żalem rozstaje się z ministrem Swatoniem, bo pod jego kierownictwem Ministerstwo Środowiska właściwie funkcjonowało.
Premier podkreślił, że resort środowiska jest naprawdę ważny w obliczu naszych zobowiązań unijnych i możliwości uzyskania pieniędzy z unijnego funduszu spójności. To na kierownictwie tego ministerstwa - powiedział Belka - ciąży odpowiedzialność za przygotowanie odpowiedniej liczby projektów.
W opinii prezydenta, Ministerstwo Środowiska należy do tych resortów, które "spokojnie, bez rozgłosu, ale właściwie" wypełniają zadania, które stoją przed Polską jako państwem należącym do UE. W poniedziałek z przyczyn - jak to określił premier - "oczywistych" - nie został powołany nowy minister środowiska.
Do 5 maja, kiedy mam nadzieję sytuacja polityczna w kraju wyjaśni się - nie chciałbym takich nominacji panu prezydentowi proponować – powiedział Belka. 5 maja posłowie mają głosować nad wnioskiem o samorozwiązanie Sejmu. Premier zapowiedział, że tego dnia - bez względu na wynik głosowania w Sejmie - złoży dymisję.
Belka poinformował, że on przejmie wszystkie obowiązki pozostające w wyłącznej kompetencji ministra środowiska. We wszystkich innych sprawach w kierowaniu resortem pomagać premierowi będzie obecny sekretarz stanu Tomasz Podgajniak.