Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Prace nad nowelizacją

5 stycznia 2016
W ubiegłym tygodniu Marszałek Sejmu RP Bronisław Komorowski miał jakoby nie przyjąć rządowego projektu nowelizacji ustawy o paszach z 22 lipca 2006 roku. Jednak faktycznie projekt ma numer druku (581), czyli praktycznie jedynie od decyzji Marszałka zależy kiedy trafi pod obrady Sejmu.

Czy w tej sprawie panuje chaos, czy dezinformacja jest zamierzona?
Czas ucieka i jeśli ustawa nie zostanie szybko zmieniona, po 12 sierpnia hodowcy drobiu i tuczników nie będą mogli karmić zwierząt paszami zawierającymi zmienione genetycznie komponenty.

Czy posłowie popierający ustawę zdążą? Czy przeciwnicy wprowadzenia do obrotu pasz zawierających GMO - ustąpią (w Sejmie i poza nim)? Czy Ministerstwo Rolnictwa ma plan pomocy hodowcom gdyby nowelizacja nie weszła w życie? I jakie będą skutki podjętych decyzji dla państwa, zakładów przetwórczych, hodowców i konsumentów?

W ostatnim tygodniu maja rząd przyjął i skierował do Sejmu projekt nowelizacji ustawy o paszach, który przewiduje moratorium do 2012 roku dla obecności GMO w paszach. Parlament miał projekt rozważać „w przyspieszonej ścieżce legislacyjnej”. Praktycznie oznacza to, że na wszystkie działania pozostało jedynie półtora miesiąca.

Polska corocznie importuje ok. 2 mln ton śruty sojowej do pasz dla drobiu, trzody chlewnej i bydła mlecznego. Praktycznie dla tego importu nie ma obecnie alternatywy. Pozbawienie rolników i przetwórców tego źródła surowca sprawi, że mięso drobiowe, jaja, wieprzowina będą musiały być droższe minimum o kilkanaście procent. W ten sposób krajowa produkcja może przestać być konkurencyjna dla towarów importowanych z innych państw UE.

Przedsiębiorstwa przemysłu paszowego, które otrzymały od ministra środowiska zezwolenia na import śruty transgenicznej do 2012 i 2013 roku zapowiedziały pozwy przeciwko rządowi za wprowadzanie przepisów łamiących prawa słusznie nabyte.

Grozi również Komisja Europejska, która już trzykrotnie interweniowała u naszych władz z żądaniem uchylenia zakazu dla GMO. Brak zmian polskiego prawa będzie skutkować skierowaniem przez Komisję Europejską pozwu przeciwko Polsce do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Kary jakie Polska będzie płacić mogą wynosić 260.000€ dziennie oraz grzywnę ryczałtową w wysokości 3.630.000 €.

Debata o paszach i żywności zawierającej genetycznie modyfikowane organizmy przenosi się na coraz szersze grupy społeczeństwa. Przy czym GMO prawdopodobnie ma tylu samo zwolenników co przeciwników. Ci ostatni wyrażają swój zdecydowany sprzeciw w stosunku do zamierzonego, dalszego wydłużenia okresu wprowadzenia ustawowego zakazu stosowania pasz GMO.

Apelują o niezwłoczne wydanie odpowiednich rozporządzeń oraz ścisłych instrukcji dla Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych oraz Służby Celnej w celu pełnego wyegzekwowania zakazu, który ustawodawca przeznaczył importerom i użytkownikom pasz dla pełnego wycofania komponentów transgenicznych z żywienia zwierząt na terytorium Polski.

Przeciwnicy GMO uważają, że Ministerstwo Rolnictwo posługiwało się materiałami sporządzonymi na zlecenie firm biotechnologicznych żywotnie zainteresowanych rozpowszechnianiem technologii transgenicznych w polskim rolnictwie. A opracowania zawierają tendencyjne zapowiedzi katastrofalnych skutków ekonomicznych, prowadzących do upadku krajowego sektora paszowego i mięsnego połączone z masowym bezrobociem, lawinowym wzrostem cen mięsa drobiowego i wieprzowego.

Przeciwnicy nowelizacji ustawy mówią również o tym, że obecna generacja roślin genetycznie modyfikowanych niesie za sobą poważne ryzyko zagrożenia dla zdrowia ludzi i zwierząt oraz środowiska naturalnego. Wskazują też na badania ankietowe, z których wynika, że w Polsce 80% badanych opowiada się przeciw GMO. Zaproszeni goście :
Kazimierz Plocke - wiceminister rolnictwa
Leszek Korzeniowski – poseł PO
Rajmund Paczkowski – prezes Krajowej Rady Drobiarstwa
Paweł Połanecki – Koalicja „POLSKA WOLNA OD GMO”


Rozpoczął się sezon zbioru owoców miękkich. Jak zwykle pierwsze na straganach pojawiły się truskawki. Jest ich dużo, jednak zarówno do ceny i jakości owoców już można mieć wiele zastrzeżeń. Sadownicy mówią, że winna jest susza.    

Czy to prawda i jak skutki pogody odczują konsumenci, gdyż zdecydowana większość owoców trafi do sklepów w postaci przetworzonej.

Czy w tym roku może zdarzyć się tak, że konsumenci, przetwórcy i producenci owoców będą jednakowo niezadowoleni. Wprawdzie synoptycy przewidują w najbliższych dniach opady, jednak zdaniem naukowców, straty jakie poczyniła dotychczas susza są już nie do naprawienia. Owoce dojrzewają praktycznie w jednym terminie ale są niewielkie. Do tego nie ma chętnych aby je zbierać.

Istnieją poważne obawy, że wiele truskawek i wiśni pozostanie na plantacjach i w sadach. By powetować straty producenci żądają wyższych cen. Punkty skupu płacić więcej nie chcą, gdyż uważają, że za marne owoce należy marnie płacić. Pozornie to słuszne, jednak w sklepach i na straganach, choć owoce te same co na skupie, to ceny znacznie wyższe niż w ubiegłym roku! A ile będziemy płacić za mrożonki soki i przetwory gdy sezon świeżych owoców się skończy?

Zaproszeni goście :
dr Romuald Ozimek – wiceprezes Krajowej Unii Producentów Soków
Witold Piekarniak – Związek Sadowników RP

O tym wszystkim będzie mowa w najbliższym wydaniu "Tygodnia", w niedzielę o 11.25 w TVP 1. Zapraszamy!


POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę