Unia dopłaca więcej do farmerów, powinna w większym stopniu zmniejszyć swoje wsparcie - deklarował w poniedziałek Rob Portman, przedstawiciel USA ds. handlu.
Propozycja USA to krok w dobrą stronę. My pójdziemy jeszcze dalej – zapewniał w poniedziałek Peter Mandelson, komisarz UE ds. handlu. Nie chciał jednak powiedzieć, czy Bruksela zgodzi się na plan przedłożony przez Portmana. - Nie ma szans, żeby tak było. Unia do tego nie dopuści - mówią źródła w Światowej Organizacji Handlu (WTO).
Propozycja Portmana ma kapitalne znaczenie dla negocjacji WTO, które mają na celu zmniejszenie barier handlowych na świecie. Dotychczas kraje rozwijające się i najuboższe domagały się otwarcia rynków rolnych krajów najbogatszych. Chciały też, by bogaci przestali dopłacać do swojego rolnictwa.
Kraje zamożne niechętnie patrzyły na te propozycje, więc negocjacje stały w miejscu. Na razie propozycja USA będzie dyskutowana w Zurychu, podczas nieformalnego spotkania najważniejszych państw członkowskich WTO. Na pewno ulegnie zmianom.
Komisja Europejska chce przedstawić swoją wizję liberalizacji handlu towarami rolnymi już w przyszły poniedziałek. Ale - jak zapewnia Bruksela - zmiany w systemie dopłat nie będą wymagały reformy Wspólnej Polityki Rolnej.
Czy polscy rolnicy stracą na przepychankach w WTO? Polski resort rolnictwa, wspólnie z dwunastoma innymi krajami UE (m.in. Francją), już wysłał do Komisji Europejskiej list, w którym ostrzega przed zbytnim zliberalizowaniem handlu.
Bruksela uspokaja Polskę: na zmianach w systemie pomocy dla rolników na pewno nie stracą Polacy. W Polsce wysokość dopłat zależy bowiem od wielkości obszaru uprawianego przez rolnika, a nie wysokości produkcji. - Ten rodzaj wsparcia dla rolników nie podlega redukcji - mówi "Gazecie" Wiesław Zapędowski, wiceminister rolnictwa odpowiedzialny m.in. za sprawy związane z negocjacjami handlowymi w WTO.
USA zasugerowało, że kraje zamożne powinny obniżyć swoje cła na towary rolne. Pierwsze cięcia - już w 2008 r. Wszystkie dopłaty dla rolników miałyby zniknąć już za 18 lat - w 2023 r.
Amerykanie domagają się otwierania rynków rolnych, bo sami co roku eksportują ponad jedną trzecią swej produkcji. Jednocześnie zastrzegli, że chcieliby, aby farmerzy mieli możliwość otrzymywania pomocy od państwa w przypadku wahań cen na rynku światowym.
USA proponują dopłaty sięgające nawet 100 proc. wartości strat. To oznaczałoby, że farmerzy i tak dostaną pomoc, ale w innej niż dotychczas formie. Unia proponuje wyrównanie strat w wysokości ok. 60 proc.
Dziś kraje najbogatsze co roku wydają na wsparcie swoich rolników ok. 300 mld dol.: UE - ok. 60 mld dol., Japonia - 30 mld dol., USA - 20 mld dol.