Czy podobnie jak w zeszłym roku grozi nam kolejna fala blokad zakładów skupujących owoce miękkie? To całkiem prawdopodobny scenariusz. Sadownicy i przedsiębiorcy rozpoczęli negocjacje nad zasadami tegorocznej współpracy. Wnioski płynące z tego spotkania nie są optymistyczne.
Obie strony usiadły do stołu rozmów na długo przed rozpoczęciem sezonu. Wszyscy bowiem pamiętają, że zeszłoroczne negocjacje zakończyły się fiaskiem, a to doprowadziło do sadowniczych protestów oraz blokowania kilkunastu zakładów przetwórczych. Niestety historia lubi się powtarzać.
Mirosław Maliszewski – prezes ZS RP: przykro mi to mówić, zwłaszcza, że powinniśmy optymistycznie podchodzić do sezonu ale zakłady przetwórcze deklarują niechęć do podpisywania umów kontraktacyjnych, mówiąc, że nikt z nich nie podpisze żadnej umowy zawierającej ilość, jakość a przede wszystkim cenę.
Firmy przetwórcze odpowiadają, że nawet gdyby zgodziły się na umowy kontraktacyjne z określoną ceną skupu to nie miałyby ich z kim podpisywać. Sadownicy są bowiem zbyt rozdrobnieni.
Julian Pawlak – Krajowa Unia Producentów Soków: my musimy poszukiwać rozwiązań wieloletnich, a żeby poszukiwać rozwiązań wieloletnich muszą być odpowiedni partnerzy. Tymi partnerami są duże grupy producenckie.
Jedyną pozytywną stroną spotkania jest to, że odbędą się … kolejne spotkania. Rząd zaproponował powołania zespołu, który będzie pracował nad systemowi rozwiązaniami.
Artur Ławniczak – wiceminister rolnictwa: chcemy pracować bardzo mocno jeszcze raz nad systemem umów kontraktacji na długie lata. To nie może być tak, że co roku wracamy do tematu i zawsze jest to problem albo dla jednej strony – dla producentów albo dla przetwórców.
A fiasko tych rokowań oznacza, że w tym roku takie akcje protestacyjne powtórzą się. Pytania na jaką skalę?
8238147
1