Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Powstanie unijnego funduszu na inwestycje jest realne

3 grudnia 2015
Minister finansów Mateusz Szczurek ocenił w poniedziałek, że jego pomysł unijnego funduszu na inwestycje w wysokości 700 mld euro może zaistnieć i przekładać się na poprawę sytuacji w Europie, jeżeli uda się przekonać do niego kraje Północy.
"Europa potrzebuje inwestycji i to jak najszybciej" - przekonywał minister w radiowych "Sygnałach dnia". Każdy rok marazmu gospodarczego - przestrzegał - oznacza straty m.in. dla tych, którzy wypadają z rynku pracy. Tymczasem - zaznaczył - budżety narodowe nie udźwigną zwiększonych inwestycji, bo to one zwykle najszybciej padają ofiarą cięć.
Jego zdaniem kwota, którą miałby dysponować fundusz wydaje się duża, ale niedostatek inwestycji w Europie jest jeszcze większy. "Przy założeniu rozsądnych, ostrożnych szacunków tego, jak inwestycje przekładają się na dalszą aktywność gospodarczą (...), to tyle przynajmniej potrzeba, aby Europa gospodarczo doszła do stanu, w którym (...) znajdowała się przed kryzysem" - powiedział.
Szczurek tłumaczył, że obecnie w Europie jest bardzo wiele oszczędności i tym samym mniej konsumpcji, a niewiele chęci do inwestowania.
Zazwyczaj w takich przypadkach - kontynuował - obniża się stopy procentowe, co powoduje powrót równowagi i koniunktury gospodarczej. "Ale stopy procentowe są już obniżone do zera, polityka pieniężna nic nie może zrobić. Zmiany strukturalne zachęcające do inwestowania zajmują czas i jednocześnie w takiej sytuacji nie zawsze przekładają się na szybkie rozwiązania" - powiedział.
Według ministra finansów obecnie jest najlepszy czas na inwestycje, bowiem kapitał jest wyjątkowo tani - niektóre kraje płacą nawet ujemne odsetki od swojego długu. Np. jeżeli chce się powierzyć pieniądze Niemcom na dwa lata, trzeba im dopłacić. "Jeżeli mówimy o tym, że infrastruktura drogowa, energetyczna, społeczna, czy też potrzeby bezpieczeństwa mają pewne braki w Europie, i do długofalowego rozwoju te inwestycje są potrzebne, to taniej niż dziś być może nie będzie nigdy" - powiedział.
Pieniądze na zasilenie funduszu - jak mówił - miałyby więc pochodzić z rynku, na którym jest nadmiar oszczędności, a koszty finansowania są rekordowo niskie dla większości krajów UE - także dla Polski. "Problemem są konkretne projekty inwestycyjne i chętni do ich wdrażania. Stąd też taki fundusz jest potrzebny" - dodał.
"Stworzenie takiego mechanizmu pozwala na pogodzenie z jednej strony Traktatu o Stabilności i Wzroście, który wymaga dalszych oszczędności budżetowych, z koniecznością wyższych inwestycji. Jeżeli uda się do takiego projektu przekonać kraje Północy, to może on zaistnieć i naprawdę przekładać się na sytuację gospodarczą w Europie" - podsumował.
Jak dodał, celem funduszu nie byłaby redystrybucja dochodów, promująca tych, którzy rosną wolno z własnej winy, ale wyrównywanie różnic w koniunkturze, których stopy procentowe nie mogą wyrównać. W funduszu mogły by korzystać zarówno Polska, jak i bogatsze Niemcy.
Pytany o to, co Polska miałaby z takiego rozwiązania, powiedział, że zdrowie gospodarcze UE przekłada się bezpośrednio również na nasze rodziny i firmy. "W naszym interesie jest, aby Europa wyszła z kryzysu jak najszybciej" - konkludował.


POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę