Powstanie ministerstwa gospodarki morskiej i rybołówstwa jest już przesądzone. Zdaniem premiera Kazimierza Marcinkiewicza z rekonstrukcją rządu nie będą się wiązać żadne dodatkowe koszty.
Obecnie zagadnienia związane z gospodarką morską są w gestii czterech ministerstw – resortu transportu, rolnictwa, gospodarki i skarbu.
Kandydatem na szefa nowego ministerstwa jest ekspert Samoobrony Antoni Jaszczak.
Pomysł utworzenia nowego resortu popiera większość środowisk związanych z gospodarką morską. Według Polskiej Żeglugi Morskiej prace ustawowe, związane z projektem ustawy o podatku tonażowym, które są pierwszym etapem do przywrócenia biało-czerwonej bandery, będą przebiegać szybciej pod nadzorem jednej instytucji.
Stowarzyszenie Armatorów Rybackich z Kołobrzegu liczy, że jeśli powstanie nowy resort będzie prowadzona „jakakolwiek polityka morska i rybacka”. – Mamy nadzieję, że przy okazji tych zmian przyjdą nowi ludzie i będzie nowe myślenie, normalność i elementarne znamiona rozsądku – powiedział przedstawiciel SAR.
Wśród konkretów, na których załatwienie przez nowe ministerstwo liczą armatorzy, są: zgłoszenie propozycji dotyczących rekompensat za obowiązkowy postój kutrów, zabezpieczenie socjalne rybaków, zniesienie podziału na dwa stada dorszy na Bałtyku i związanego z tym ograniczenia połowów dla polskich rybaków oraz przede wszystkim takich samych możliwości połowowych, jakie mają rybacy w krajach UE.
Doradca premiera ds. gospodarki morskiej i były wieloletni dyrektor naczelny PŻM Paweł Brzezicki uważa, że w nowym resorcie oprócz transportu morskiego, przemysłu stoczniowego, rybołówstwa, żeglugi śródlądowej powinno znaleźć się także szkolnictwo morskie. Brzezicki liczy także, że szefowi resortu uda się połączyć rozwój polskich armatorów z budową statków dla nich w polskich stoczniach. Wówczas byłoby możliwe stworzenie systemu podobnego do tego, jaki mają Niemcy – twierdzi.
Negatywnie do koncepcji resortu gospodarki morskiej podchodzi Zrzeszenie Rybaków Morskich.
Od wielu, wielu lat rybołówstwo było traktowane jak piąte koło u wozu, nam się udało w ciągu trzech, czterech ostatnich lat przejść pod resort rolnictwa jak w większości krajów Europy. Znaleźliśmy „gospodarza”, który jest odpowiedzialny za rybołówstwo – powiedział dyrektor Biura Zarządu Zrzeszenia Rybaków Morskich Witold Nowak.
Dodał, że ewentualna zmiana to „dla rybołówstwa dwa lata nieładu. Jesteśmy całkowicie przeciwni temu. My nie mamy aż takiej wielkiej gospodarki, aż takiego wielkiego rybołówstwa, żeby tworzyć osobne ministerstwo”.