- Do końca stycznia w Ministerstwie Rolnictwa ma powstać nowy projekt ustawy o Państwowej Inspekcji Bezpieczeństwa Żywności - dowiedziała się "Rzeczpospolita".
Ministerstwo Rolnictwa zaproponuje, aby połączyć podległe mu: Inspekcję Weterynaryjną, Inspekcję Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych oraz Państwową Inspekcję Ochrony Roślin i Nasiennictwa. Nowy urząd przejąłby także kompetencje Inspekcji Handlowej związane z nadzorem nad żywnością. Zacznie działać prawdopodobnie od 1 stycznia 2008 roku. - Jeżeli Polska chce nadal zwiększać eksport żywności, musimy mieć jeden silny urząd, który zagwarantuje jej bezpieczeństwo - uważa Andrzej Gartner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności. Wiarygodność naszej branży spożywczej zmniejsza nadal szara strefa, szczególnie w przemyśle mięsnym. Szacuje się, że pomimo kontroli przeprowadzanych przez kilka inspekcji, od kilku lat udział szarej strefy waha się od 20 do 30 proc.
Będzie to już drugi projekt dotyczący Państwowej Inspekcji Bezpieczeństwa Żywności. Pomysł na jego powołanie związany jest z realizacją przez PiS programu "Tanie państwo". Poprzedni, który ujrzał światło dzienne w połowie ubiegłego roku, wzbudził wiele kontrowersji w urzędach wytypowanych do połączenia. Stanowcze "nie" powiedziała Państwowa Inspekcja Sanitarna podległa ministrowi zdrowia. W Państwowej Inspekcji Bezpieczeństwa Żywności byłoby znaleźć się jej dział odpowiedzialny za bezpieczeństwo żywności.
Urzędnicy przekonywali, że nowy urząd nie będzie w stanie samodzielnie przeprowadzać wszystkich badań. Na przykład te dotyczące skażenia żywności będzie i tak musiał zlecać Państwowej Inspekcji Sanitarnej. Ich argumenty zostały wysłuchane - inspekcja ta nadal będzie niezależnie kontrolować żywność.
Zdaniem Elżbiety Niteckiej, dyrektora Związku Prywatnych Przetwórców Mleka, urząd w takim kształcie to środek zastępczy. - Kluczową sprawą dla bezpieczeństwa żywności miałoby przede wszystkim skoordynowanie działań inspekcji weterynaryjnej i sanitarnej - podkreśla Elżbieta Nitecka. Bez Inspekcji Sanitarnej, Państwowa Inspekcja Bezpieczeństwa Żywności nie będzie tak skuteczna w walce z nieuczciwymi producentami.
Jednak zdaniem Andrzeja Gartnera ważne jest, że Polska zrobi pierwszy krok w scalaniu nadzoru nad przemysłem spożywczym. - Dzięki temu uda się zmniejszyć liczbę kontroli - uważa Gartner. W tej chwili wiele firm, np. z branży mięsnej, kontrolowanych jest przez większość inspekcji. Przedsiębiorcy uważają, że byłoby im łatwiej wprowadzać zalecane przez urzędników zmiany, gdyby uzgadniali je z jednym urzędem.
- Idea jest słuszna, jednak może się nie sprawdzić w praktyce. Jeżeli kierowanie urzędami w terenie przejmą osoby niemające wszechstronnych kompetencji, współpraca z nimi może być trudna - mówi Ryszard Smolarek, prezes Zakładów Mięsnych Łmeat z Łukowa.
- Najważniejsze, aby urzędy kontrolujące bezpieczeństwo żywności - niezależnie od tego, czy zostaną połączone - stosowały takie same zasady wobec wszystkich firm, bez względu na ich wielkość - uważa Roman Miler, wiceprezes Polskiego Koncernu Mięsnego Duda.