Wczorajszy ranek rozpoczął się na południu Polski od szacowania strat wyrządzonych przez ulewne deszcze. W województwie śląskim najbardziej ucierpiały powiaty cieszyński, żywiecki i bielski. W dwóch pierwszych ulewy zalały pola uprawne i kilkadziesiąt gospodarstw. Potok, który zwykle jest zaledwie szemrzącym strumykiem w ciągu kilku godzin zamienił się w rwącą rzekę. Zabrał pół drogi, zagroził dopiero co wybudowanemu mostowi.
Spływający z gór nadmiar wody podtopił kilkanaście gospodarstw. Józef Cepiga, właściciel gospodarstwa w Porąbce w powiacie bielskim: zalało oborę już czwarty raz z kolei. Woda szła z góry praktycznie trzecią dobę.
Czesław Bułka wójt gm. Porąbki: sytuacja nie wygląda dobrze, z tego względu, że pewne inwestycje, które miały być zrobione po powodzi w 2005 roku, nie zostały dokończone z przyczyn finansowych.
Przez kilka godzin zwierzęta stały po kostki w wodzie. Nie to jednak jest najgorsze. Właściciela gospodarstwa czeka teraz osuszanie murów i gruntowny remont. Dotkliwe straty ponieśli także rolnicy, którym woda zalała pola z kukurydzą i poplonowym rzepakiem. Wielu straciło zapasy siana.