Tak drogo jeszcze nie było! Wszystkie nowalijki – rzodkiewka, sałata, ogórki, pomidory, a nawet szczypiorek – podrożały niemal dwukrotnie w stosunku do zeszłego roku! - pisze FAKT.pl Co gorsza eksperci są pewni, że ceny nowalijek nie spadną do połowy czerwca. Kto jest temu winny?
Pomidory i ogórki biją rekordy cen. Nie lepiej jest z innymi wiosennymi nowalijkami, które są droższe średnio o 60-70 proc. niż rok temu.
Na Praskiej Giełdzie Spożywczej cena ogórków z 4,5 zł za kilogram w zeszłym roku skoczyła do 7,5 zł. Rzodkiewki z 1 zł do 1,8 zł, a pomidorów z 5 zł do 7,5 zł za kg. Skąd te gigantyczne podwyżki? Plantatorzy i hurtownicy twierdzą, że to przede wszystkim przez bardzo długą zimę i siarczyste mrozy. Towaru jest mało i dlatego jest on bardzo drogi. Ale nie tylko.
– Producenci musieli przez co najmniej trzy tygodnie dłużej palić, więc ponieśli dużo wyższe koszty. Do tego dochodzą wysokie ceny paliwa, a więc i transportu – mówi Faktowi Krzysztof Dołęga z hurtowni Kyn-Pol działającej na Praskiej Giełdzie Spożywczej.
Kolejnym winowajcą jest według niego chciwe państwo. – Koszty produkcji gwałtownie wzrosły, bo doliczyć do nich trzeba podatki i większe składki ZUS. W zeszłym roku płaciłem na ZUS 700 zł, a w tym roku aż 1100 złotych – twierdzi pan Krzysztof.
Do tego dochodzi jeszcze konkurencja wielkich sieci handlowych, które sprowadzają warzywa z zagranicy. Tańsze, bo wzeszły wcześniej niż polskie i jest ich teraz znacznie więcej. – Obroty nam spadają, a koszty stale rosną. Przez około 3 tygodnie w miesiącu pracujemy na opłaty. Stąd takie ceny nowalijek – przekonuje Krzysztof Dołęga.
8903983
1