Kandydat na prezydenta Zbigniew Religa uważa, że polskim rolnikom potrzebna jest pomoc zarówno od państwa polskiego, jak i Unii Europejskiej, aby nadrobić zapóźnienia w stosunku do rolnictwa "starych" państw UE. Jego zdaniem, Polska powinna przez najbliższe lata popierać wspólną politykę rolną Unii. "Kierunek na najbliższe 10 lat - zrobić wszystko w Unii Europejskiej, żeby polski rolnik miał pomoc zarówno z Unii, jak i od państwa polskiego, czyli chronimy wspólną politykę rolną" - powiedział Religa w niedzielę dziennikarzom w Kraśniku (Lubelskie).
Zdaniem Religi, Wielka Brytania będzie dążyła do odchodzenia od wspólnej polityki rolnej, co jest dla Polski niekorzystne. "Z punktu widzenia interesu polskiego rolnictwa, my nie możemy sobie pozwolić na to, żeby tego typu politykę w chwili obecnej popierać, ponieważ nasze rolnictwo jest zapóźnione w stosunku do rolnictwa zachodniego" - podkreślił.
Religa, który przebywał w niedzielę na Lubelszczyźnie, w Kraśniku na "Święcie malin" rozmawiał z plantatorami tych owoców. Skarżyli się oni na niskie ceny skupu spowodowane - ich zdaniem - napływem tanich owoców spoza Unii Europejskiej. Według Religi plantatorzy powinni mieć ochronę ze strony Unii i błędem polskich negocjatorów było, że nie zdołali jej zapewnić.
"To jest sprawa rządu, a tak naprawdę sprawa złych urzędników, nieprzygotowanych do pracy w Unii. Przed nami wielki problem, żeby urzędnicy, którzy tam negocjują byli merytorycznie przygotowani, żeby wiedzieli, jakie są interesy polskie, jakie działania mają wdrożyć tam na miejscu w Unii, bo one są do zrealizowania" - powiedział Religa dziennikarzom.
Religa dodał, że nadrabianie zapóźnień rozwojowych wschodnich, rolniczych regionów musi potrwać 10-15 lat. "Szybciej nie da się tego zrobić. Cuda robią święci, politycy cudów nie potrafią robić i tu radykalnych zmian w ciągu paru miesięcy, bądź roku czy dwóch nie może być" - powiedział. Przekonywał, że wyrównywaniu poziomów między regionami będzie służyć jego wizja koncentracji wysiłku państwa na trzech priorytetach - przyspieszenia rozwoju gospodarczego, edukacji i naprawy systemu ochrony zdrowia.
Kandydat na prezydenta odwiedził też Opole Lubelskie i rozmawiał tam z mieszkańcami. Z powodu złej pogody zrezygnował natomiast z przyjazdu do Świdnika, gdzie miał spotkać się z uczestnikami festynu z okazji 25-lecia powstania "Solidarności".