Na próżno będziemy szukali polskiego wina w sklepach, bo żaden z polskich winiarzy nie spełnia skomplikowanych procedur podatkowych i sanitarnych. Propozycje zmian ugrzęzły w urzędach
Zapowiadane we wrześniu ułatwienia dla polskich winiarzy nie zostały wcielone w życie. - Sejm nie przyjął ustawy, która wprowadzała definicję małego winiarza i zwalniała go ze skomplikowanych i kosztownych procedur dopuszczających produkt do sprzedaży, a zwłaszcza konieczności prowadzenia składu podatkowego - wyjaśnia Marek Jarosz, wiceprezes Polskiego Instytutu Winorośli i Wina.
W Unii Europejskiej rolnicy produkujący do 1000 hektolitrów wina są traktowani ulgowo. Nasz rząd zdecydował, że kwestie te ureguluje w nowej ustawie o podatku akcyzowym. Pracuje nad nią resort finansów i choć miała być gotowa we wrześniu, do tej pory nie opuściła gmachu ministerstwa.
Do wprowadzenia wina na rynek przygotowują się m.in. największe w Polsce Winnice Jaworek położone koło Środy Śląskiej, obejmujące 17,5 ha. - Ostra zima sprawiła, że nasze zbiory są mniejsze nawet o 70 proc. Ale to, co zostało, jest świetnej jakości. Jak zwykle rozdamy to wino, bo sprzedawać go nie możemy - mówi Grzegorz Nowakowski, pracownik winnicy. Idodaje, że w przyszłym roku już na pewno butelki z Winnic Jaworek pojawią się w sklepach.
W Polsce zaledwie 2 tys. gospodarstw posiada winnice, ich powierzchnia wynosi 155 ha - wynika z danych spisu powszechnego. Winorośl jest uprawiana w okolicach Zielonej Góry, Wrocławia i na Podkarpaciu.