Światowe zasoby paliw kopalnych wyczerpią się za około 80 lat – szacują eksperci - więc już teraz powinniśmy myśleć nad wykorzystaniem tak zwanej „energii zielonej”.
Cztery lata zmaga się już z uzyskaniem wszelkich zezwoleń na farmę wiatrową Sławomir Gościniak, zawodowo zajmujący się projektami tego typu siłowni. Wiatraki mogłyby szubko stanąć. Gdzie? Tego lepiej nie mówić, bo jak się okazuje, wieść o ich ustawieniu mobilizuje przeciwników tego typu urządzeń. Przez pierwsze dwa lata robiłem pomiary wiatru, analizowałem teren, starałem się uzyskać zgody konserwatora przyrody i wiele innych - opowiada Gościniak. Najtrudniej jest przekonać miejscowych radnych, którzy powodowani różnymi interesami nie chcą prądu wytwarzanego z wiatru.
Dodajmy, że na północy kraju, gdzie mogłaby stanąć taka elektrownia wieje tak samo, jak w Niemczech czy Holandii, gdzie aż roi się od wiatraków. Ale Polsce daleko do nowoczesnej Holandii, bliżej do Hiszpanii z czasów Cervantesa i don Kichota, który z wiatrakami walczył.