Od czwartku ponad 30 polskich firm z branży rolno-spożywczej promuje swoje produkty na targach Food Expo w Hongkongu z nadzieją na rozpoczęcie lub zwiększenie eksportu do tego specjalnego regionu administracyjnego, uważanego za bramę do Chin i całej Azji.
"Hongkong jest inny niż Chiny kontynentalne. Hongkong to stary, brytyjski porządek, który nadal tu istnieje" - powiedział PAP konsul generalny RP w Hongkongu Mirosław Adamczyk, który odwiedził polskie stoiska. Region charakteryzują przejrzyste przepisy oraz łatwość w zakładaniu i prowadzeniu firm. Firmy te mają jednocześnie "zdecydowanie lepsze możliwości operowania na terenie Chin kontynentalnych, a także innych krajów azjatyckich".
"Jeżeli ktoś chce być w Azji, powinien być najpierw w Hongkongu" - ocenił.
Wśród polskich firm obecnych na targach 15 to producenci mięsa i wędlin. Hongkong ma dla nich szczególne znaczenie, gdyż - w odróżnieniu od Chin kontynentalnych - nie obowiązuje tam zakaz importu polskiej wieprzowiny, wprowadzony przez Pekin w związku z wykryciem w Polsce przypadków afrykańskiego pomoru świń (ASF).
Wiceprezes Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy RP Piotr Ziemann podkreśla, że odkąd Chiny zamknęły swój rynek 17 lutego, polscy producenci muszą sprzedawać swoje produkty za pośrednictwem Hongkongu. Zaznacza przy tym, że eksport do Hongkongu nie jest równie opłacalny, jak sprzedaż bezpośrednio do Chin kontynentalnych.
Jak dodał, zanim wprowadzono zakaz, eksport polskiego mięsa do Chin dynamicznie rósł. W styczniu tego roku trafiło go tam o 100 proc. więcej niż w styczniu poprzedniego roku.
Polscy producenci mięsa są w bardzo trudnej sytuacji, od kiedy swoje rynki zamknęły przed nimi Rosja i Białoruś. Według Ziemanna spowodowane tym straty polskiej branży mięsnej są "ogromne i będą jeszcze większe". Według niego szczególnie mogą one dotknąć branżę ze wschodnich regionów kraju.
Jego zdaniem odblokowanie rynku Chin kontynentalnych może przyspieszyć dobra marka polskiego mięsa w Hongkongu. By tę markę budować, Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy RP wraz z konsulatem zorganizowało tam konferencję prasową i bankiet pod hasłem "Europejskie mięso - tradycja, jakość, smak". Impreza spotkała się z dużym zainteresowaniem lokalnych mediów; przybyli na nią również dziennikarze z Kantonu (Chiny kontynentalne).\
Chiny mogą stać się ważnym rynkiem zbytu polskich produktów rolnictwa ekologicznego - ocenił w rozmowie z PAP prezes stowarzyszenia producentów żywności ekologicznej Polska Ekologia Paweł Krajmas. Jak dodał, trwają rozmowy na temat uruchomienia transportu polskich produktów ekologicznych do Chin drogą lotniczą, co wykluczyłoby konieczność ich mrożenia. Pierwsze samoloty z polską żywnością miałyby polecieć do Kantonu lub Szanghaju przez Miami w USA pod koniec roku - powiedział.
Na uruchomienie eksportu do Chin liczą również obecni na targach polscy producenci owoców oraz soków owocowych i cydru. Do eksportu owoców wymagane jest jednak pozwolenie chińskiego urzędnika w randze ministra. Procedury dotyczące owoców z Polski są w toku, ale nie wiadomo, kiedy pozwolenie zostanie wydane. Obostrzenia te nie dotyczą Hongkongu, podobnie jak zakaz importu wieprzowiny.
Obroty w handlu żywnością Polski z Hongkongiem wzrastały od kilku lat. W ostatnich trzech latach utrzymują się na zbliżonym poziomie ok. 90 mln euro. Eksport wynosi ok. 70 mln euro. 40 proc. eksportu do Hongkongu stanowią produkty drobiowe, 30 proc. mięso i podroby.
Doroczne targi Food Expo organizuje Rada Rozwoju Handlu Hongkongu (HKTDC). Prezentują się na nich firmy z całego świata i wielu prowincji Chin. Tegoroczna edycja rozpoczęła się w czwartek i potrwa do niedzieli.
Polskie pawilony odwiedziły m.in. radca rolny polskiej ambasady w Pekinie Blanka Gołębiowska oraz prezes Krajowej Izby Gospodarczej Centrum Promocji Bożena Wróblewska.
9233256
1