Na Białorusi podniósł się lament: polskie bobry atakują twierdzę w Brześciu w przededniu 60 rocznicy wyzwolenia! Sąsiedzi odpłacili jednak pięknym za nadobne nasyłając na nas norki.
Licznie rozwijająca się populacja bobrów opanowała odnogi zachodniego Bugu i
Muchawca w Brześciu doniósł białoruski portal internetowy. Gryzonie podgryzają
drzewa rosnące obok twierdzy. Budowane przez bobry tamy grożą także zatopieniem
muzealnych piwnic w legendarnej budowli.
Tymczasem Janusz Szostakiewicz,
konserwator przyrody w bialskiej delegaturze Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego
uważa, że to białoruskie bobry niszczą nasze brzegi.
We wrześniu ukończyliśmy
umacnianie linii brzegowej faszyną. Białoruskie bobry już zgryzły to drewno. Bug
może się przesuwać na stronę polską i zabierać nam brzeg. U nich żyje około
dwóch tysięcy tych zwierząt mówi.
Piotr Gruszeczka, łowczy Polskiego Związku
Łowieckiego, uważa jednak, że większym niż bobry zagrożeniem są norki
amerykańskie.
Zostały wypuszczone z białoruskich hodowli i przedostały się do
Polski. To zwierzę jest niezwykle krwiożercze. Zabija dla przyjemności. Jego
ofiarą padają piżmaki, kaczki, drobne gryzonie i ptaki. Nie pogardzi też rybami,
rakami i żabami wylicza Piotr Gruszeczka.
Pierwsze norki amerykańskie
przywędrowały do nas z Białorusi w połowie lat pięćdziesiątych uważa dr Marcin
Brzeziński z Zakładu Ekologii UW.
Roman Laszuk z PZŁ przyznaje, iż przed
kilkoma laty piżmaki spotykało się niemal w każdej rzece. Teraz nie ma po nich
śladu.
Norki pochodzą z polskich hodowli zapewnia przyrodnik Wojciech
Duklewski, dyrektor Parku Krajobrazowego Podlaski Przełom Bugu w Janowie
Podlaskim. Były one bardzo popularne w latach siedemdziesiątych. W samej Białej
Podlaskiej istniało od 8 do 12 takich ferm. Część zwierząt uwolniła się z klatek
i jako dość plenne i silne genetycznie zrobiły duże spustoszenie wśród
mniejszych gryzoni.