Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Polski rolnik powinien dużo produkować

6 listopada 2002

Z sadownikiem, posłem Romanem Jagielińskim, rozmawialiśmy o skali produkcji rolnej oraz wielkości produkcji w sektorze przetwórstwa rolno-spożywczego. Poseł Jagieliński promuje ideę uruchomienia produkcji na dużą skalę, pokrywającą zapotrzebowanie zarówno rynku krajowego i eksportu.

Panie pośle, czy polski rolnik jest przygotowany na "dużą produkcję"?

Jest na to przygotowany. Niech za przykład posłuży nam branża z która jestem związany – sadownictwo i jej produkt – polskie jabłko. Weszliśmy teraz w okres dużej nadprodukcji w stosunku do zapotrzebowania wewnętrznego i to jest sytuacja kryzysowa. Z jednej strony nastąpił spadek cen, który musimy przeżyć, ale z drugiej strony to inspiruje tych, którzy weszli w handel jabłkami. Oni wiedzą o tym, że jeśli wypracują sobie miejsce na rynku w Sofii, Bukareszcie, Belgradzie, a może w odległej Chorwacji, to zawsze na tym zarobią. Dotyczy to każdego innego produktu. Może to być mleko, żyto, pszenica.. Jeśli producent będzie miał nadmiar produkt, tak żeby regulować podaż na rynku wewnętrznym i stwarzać warunki dochodowe, to na pewno łatwiej będzie go sprzedać. Najgorzej sprzedawać jeśli mamy przez tydzień, czy też miesiąc bardzo dużą podaż  Wtedy produktu nie zagospodarujemy. Na przykład Duńczycy i Holendrzy produkują dużo więcej niż sami potrzebują. Holandia sprzedaje trzy razy więcej niż produkuje i zarabia na tym. My też musimy nauczyć się sprzedawać nasze produkty.

Czy to rolnik powinien się tego uczyć?

Nie, to nie jest rola rolnika. Z mojego sadu sprzedaje ktoś inny. Moim obowiązkiem jako rolnika jest dzisiaj produkować jabłka, bo to jest moja specjalność. Jeśli zajmę się sprzedażą zaniedbam jakość produkcji. Musimy się nauczyć, że zyskiem trzeba się podzielić. Już wcześniej takie firmy jak Rolimpex, Agros, Gartimpex czy Hortex sprzedawały w naszym imieniu. Teraz takich firm powinno być nie pięć, ale pięćdziesiąt i każda z nich powinna się wyspecjalizować w opanowywaniu konkretnego rynku np. bułgarskiego czy ukraińskiego. Rolnik powinien otrzymywać informacje od swoich służb doradczych, która firma zajmuje się obszarem jego produkcji. 

Byłoby to jedno z narzędzi porządkujących polski rynek rolny.

Tak, rolę taką pełni także rynek hurtowy. Na pewno nie ma możliwości bezpośrednich, ale może tworzyć filie jak rynek w Lublinie. Ta grupa zaczyna się już zajmować pozyskiwaniem towaru od producenta i sprzedawaniem go na zewnątrz.

Dziękuję za rozmowę.


POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę