Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Polska wśród 10 największych beneficjentów UE

23 września 2005
Komisja Europejska ujawniła, które państwa były najszczodrzej wspomagane ze wspólnej kasy UE, a które najwięcej do niej musiały dokładać. Polska wychodzi zdecydowanie na plus, ale do mistrzów w tej konkurencji - Hiszpanów - jeszcze nam daleko.

Aż 92 mld euro, czyli ponad 368 mld zł, trafiło do 25 państw członkowskich Unii w ubiegłym roku –  poinformowała wczoraj komisarz ds. budżetu Dalia Grybauskaite, przedstawiając szczegółowy raport na temat tego, do kogo trafiały unijne pieniądze i na co je przeznaczano.

Od kilku lat największe sumy z budżetu płyną wciąż do tych samych państw. W 2004 r. najwięcej dostała Hiszpania: aż 16,4 mld euro - blisko o połowę więcej, niż wyniósł polski deficyt budżetowy. Na kolejnych miejscach uplasowały się cztery największe państwa Unii: Francja (12,9 mld euro), Niemcy (11,7 mld), Włochy (10,4 mld) oraz Wielka Brytania (7,1 mld).

Zmiany na liście budżetowych beneficjentów pojawiają się dopiero na dalszych miejscach listy - za sprawą nowych członków UE. Nowe kraje nie dostały ze wspólnego budżetu tyle ile Hiszpania czy Francja, ale wszystkie na wejściu do Unii zarobiły.

Polska na największym plusie

W 2004 r. do Polski trafiło w sumie 2,7 mld euro - to rekord wśród nowej unijnej dziesiątki. Ponieważ w tym samym czasie wpłaciliśmy do unijnego budżetu blisko 1,3 mld euro składki, to już w pierwszym roku członkostwa zarobiliśmy na czysto 1,4 mld euro. Komisja Europejska podkreśla, że wszyscy nowi członkowie Unii wyszli na plus i w 2004 r. dostali zdecydowanie więcej niż rok wcześniej, gdy korzystali tylko z unijnych programów pomocowych. Polska w zeszłym roku dostała z UE o 751 mln euro więcej niż w 2003 r. Wpływy Czechów netto zwiększyły się tylko o 37 mln euro (do 250 mln euro), Litwinów o 65 mln euro, a Węgrów - zaledwie o 5 mln euro!

Statystyka wygląda nieco inaczej, gdy porównamy otrzymane z budżetu pieniądze do dochodu narodowego brutto (DNB). Spośród dziesiątki nowych najwięcej otrzymały Litwa (2,81 proc. DNB), Estonia (2,50 proc.) i Łotwa (2,46 proc.). W przypadku Polski wskaźnik ten wyniósł 0,75 proc.

Mniej na rolnictwo, mniej na biurokrację

Komisja podkreśla w raporcie, że wydatki na unijne rolnictwo w Unii Europejskiej były w 2004 r. mniejsze niż w ubiegłych latach - pochłonęły jednak prawie połowę (47,5 proc.) budżetu. W 2003 r. unijni farmerzy dostali aż 54,1 proc. budżetu. Było to 44,4 mld euro, o niespełna miliard więcej niż w 2004 r. I choć lwią część pieniędzy na WPR wciąż zgarniają Francuzi, to coraz szybciej gonią ich rolnicy hiszpańscy, którzy w zeszłym roku otrzymali od Unii 6,4 mld euro. Hiszpanie już kilka lat temu wyprzedzili Niemców. A za kilka lat to polscy rolnicy mogą zacząć doganiać Hiszpanów.

Komisarz Grybauskaite przypomniała, że płatności bezpośrednie dla polskich rolników zaczęły się w 2005 r. To oznacza, że w kolejnym raporcie budżetowym - np. za rok - zapewne awansujemy na liście największych beneficjentów.

Zmniejszyły się też (choć minimalnie) wydatki na administrację. Utrzymanie całej biurokratycznej machiny UE kosztowało europodatników 4,8 mld euro. Ta informacja jest istotna zwłaszcza dla Luksemburga. To drugie najmniejsze państwo Unii w 2004 r. dostało z budżetu Unii nieco ponad miliard euro, ale aż 87 proc. tej sumy wydano na utrzymanie w Luksemburgu unijnych instytucji.

Komisja z zadowoleniem odnotowała to, że w 2004 r., w porównaniu do roku poprzedniego, o 1 pkt proc. wzrosły wydatki m.in. na edukację, ochronę środowiska i badania naukowe (np. na naukę wydano w 2003 r. 4,9 mld euro, a rok później - już 6 mld). W budżecie 2004 r. dużo więcej pieniędzy poszło też na fundusze strukturalne i spójnościowe (wzrost z 28,5 mld do 31,4 mld euro).

O co biją się członkowie Unii

Opublikowane wczoraj dane pokazują, o co tak naprawdę walczą państwa Unii, dlaczego Francuzi tak zaciekle sprzeciwiają się reformie Wspólnej Polityki Rolnej, a Brytyjczycy z uporem żądają utrzymania tzw. rabatu brytyjskiego. Te dwa fundamentalne żądania były prawdziwą przyczyną klęski czerwcowego szczytu UE w Brukseli. Nie udało się wówczas osiągnąć porozumienia w sprawie budżetu Unii na lata 2007-13.

Grybauskaite przekonuje, że unijne pieniądze są wydawane coraz bardziej racjonalnie. I wszyscy na tym korzystają. Jednak niektóre kraje - płatnicy netto do budżetu nie podzielają optymizmu Grybauskaite. Najmniej powodów do zadowolenia mają Holendrzy. Nie dość, że dostali z unijnej kasy mniej niż Polska, to jeszcze ich składka do budżetu była - w przeliczeniu na głowę mieszkańca - największa w całej Wspólnocie. Komisja wyliczyła, że Holandia wpłaciła do unijnej kasy o 0,44 proc. dochodu narodowego brutto więcej, niż z tego budżetu dostała. A 0,44 proc. holenderskiego DNB to według danych Banku Światowego ponad 1,8 mld euro. Na minusie są także Szwedzi (0,38 proc. DNB) i Niemcy (0,33 proc. DNB). Nic więc dziwnego, że właśnie te trzy kraje najgłośniej domagały się ograniczenia budżetu Unii Europejskiej na lata 2007-13 do 1 proc. DNB Unii. W ten sposób zmniejszyłaby się ich składka.

Francja i Wielka Brytania są też na minusie, ale jest on dla przeciętnego Francuza czy Brytyjczyka znacznie mniej odczuwalny (oba kraje dopłacają do Unii odpowiednio 0,19 i 0,16 proc. DNB). W przypadku Francji jest to możliwe dzięki gigantycznym dochodom ze Wspólnej Polityki Rolnej (w 2004 r. Francja zgarnęła 21,6 proc. całej sumy przeznaczonej na WPR, czyli ponad 9 mld euro). Z kolei Brytyjczycy płacą mniej niż Holendrzy dzięki wywalczonemu w 1984 r. przez Margaret Thatcher "rabatowi brytyjskiemu", czyli zwrotowi części składki. W 2004 r. ten zwrot wyniósł 5,2 mld euro.


POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę