Jak podał Bank Gospodarki Żywnościowej, do końca marca liczba świń w naszym kraju obniży się do poziomu pomiędzy 12,3 i 12,8 mln sztuk. - Warto jednak pamiętać, że coraz większy udział zwierząt z importu powoduje również to, że coraz trudniej jest prognozować pogłowie za kilka miesięcy. Dziś liczba świń może zmieniać się bardziej elastycznie niż kilka lat temu, kiedy prawie w całości zależała od liczby loch prośnych w kraju - informują analitycy.
GUS opublikował dane odnośnie pogłowia trzody chlewnej według stanu na koniec listopada 2011 r. oraz pogłowia bydła i owiec według stanu na początek grudnia 2011 r. Wskazują one na dalszą głęboką redukcję krajowego stada świń oraz dosyć znaczny spadek pogłowia bydła.
Wg GUS w listopadzie pogłowie trzody chlewnej wyniosło 13 052 tys. szt. Oznacza to bardzo głęboki spadek aż o 11,7 proc. w porównaniu z sytuacją rok wcześniej, kiedy liczba świń była szacowana na 14 767 tys. szt. Co więcej, spadkowa tendencja w pogłowiu przyśpieszyła. Jest to ponownie najniższy stan pogłowia od 1964 roku. Nie jest to jednak zaskoczenie - wcześniejsze dane o pogłowiu loch pozwalały oczekiwać, że właśnie tak się stanie.
Obecne dane wskazują na dalsze zwiększanie importu warchlaków, gdyż ich liczba oraz liczba tuczników powyżej 50 kg, spada znacznie wolniej niż liczba loch i liczba prosiąt. Oznacza to, że polski sektor wieprzowiny w ostatnim okresie coraz bardziej ciążył w kierunku zwiększania importu młodych zwierząt do tuczu w naszym kraju. Potwierdzają to również coraz większe różnice w cenach prosiąt w kraju. Na północy i zachodzie, tam gdzie zwierzęta można łatwiej i taniej przywieźć zza zachodniej granicy, cena jest znacznie niższa niż na południowym-wschodzie kraju.
Głęboki spadek liczby loch na przestrzeni roku (o 15,2 proc.) pozwala oczekiwać, że kolejne badanie pokaże dalszy spadek pogłowia trzody. Prawdopodobnie nawet większy import prosiąt i warchlaków nie będzie mógł go zrównoważyć.