Więcej mieszkańców, ale mniej rolników, wyższe dochody, ale spoza rolnictwa, nowe szkoły, wodociągi i drogi - to wieś za 20 lat według naukowców i samorządowców.
W najbliższych 20 latach wieś przejdzie "cichą rewolucję". Zmieni się właściwie wszystko - rolnictwo, źródła dochodów, struktura demograficzna, wiejska kultura i życie społeczne. Tę wizję przedstawił w środę w PAN zespół znanych naukowców i samorządowców powołany z inicjatywy fundacji Fundusz Współpracy.
W zasadzie wizja jest optymistyczna, choć niektórzy naukowcy widzą też zagrożenia. W perspektywie 20 lat wieś ma się stać bardziej nowoczesna, a życie jej mieszkańców wygodniejsze.
- Duży wpływ na to wywrze przepływ ludności z miast na wieś - twierdzi prof. Jerzy Wilkin z UW. Szczególnie szybko ma rosnąć liczba ludności we wsiach zlokalizowanych w promieniu ok. 50 km od dużych miast. Na wieś będą wracali ludzie raczej zamożni, których rodzice lub dziadkowie kiedyś ją opuścili. Będzie to sposób na ucieczkę od wielkomiejskiej gonitwy i stresu.
Według GUS w 2002 r. obszary wiejskie zamieszkiwało 38,3 proc. ludności Polski, zdaniem autorów raportu w 2025 roku odsetek ten wzrośnie do 42,6 proc. Ponieważ cały czas poprawiać się będzie infrastruktura techniczna wsi, coraz chętniej będą się tu osiedlać ludzie starsi, w wieku emerytalnym lub tylko minimalnie młodsi. Jednak mimo tego starzenia się wsi nadal średnia wieku będzie tu niższa niż w miastach. Według autorów raportu na wsi pojawi się bowiem moda na posiadanie większej liczby dzieci niż obecnie - model rodziny 2 plus 1 zostanie zastąpiony modelem 2 plus 3. Problemem demograficznym może być jednak wyludnianie się wschodniej części kraju, najbardziej rolniczej.
Wieś będzie bardziej wielonarodowa, bo coraz chętniej będą się tu osiedlać farmerzy z innych krajów. To dlatego , że ziemia rolna jest w Polsce znacznie tańsza niż na zachodzie Unii.
Zmieni się struktura dochodów. Systematycznie będą spadały dochody z samego rolnictwa, dlatego zmniejszy się jego znaczenie jako głównego źródła dochodów. - Stanie się tak, gdyż żywność w Europie będzie taniała szybciej niż towary nierolnicze, a popyt na nią będzie rósł wolniej niż na inne produkty - uważa prof. Witold Orłowski, doradca ekonomiczny prezydenta. Ten spadek dochodów z rolnictwa doprowadzi w rezultacie do zmniejszenia zatrudnienia w tej branży, znaczny wzrost przeciętnego gospodarstwa rolnego i konieczność szukania innych źródeł zarobku. Orłowski przestrzega, że ten proces może być dla rolników bolesny.
Naukowcy przewidują, że w 2025 roku tylko 4 proc. rodzin żyjących na obszarach wiejskich będzie czerpać dochody wyłącznie z gospodarstwa rolnego (w 2002 było to 5 proc.).
Wzmocnione zostaną "polskie specjalności" - więcej terenów pójdzie pod uprawę zbóż, rzepaku i ziemniaków. Nowością będzie rozwój hodowli bydła mięsnego na dużych ranczach, odrodzi się hodowla owiec.
W Polsce będzie jednak ubywać ziemi użytkowanej rolniczo, gdyż spora jej część będzie przeznaczana na potrzeby mieszkaniowe. Jednocześnie gleby słabsze będą cały czas przeznaczane pod zalesianie i budowę zbiorników wodnych (pojawią się poważne kłopoty z brakiem wody).
Ponieważ przeciętny mieszkaniec wsi będzie lepiej wykształcony, z lepszą pozycją zawodową i bardziej aktywny społecznie niż obecnie, wieś będzie brała większy udział w życiu politycznym. Zmienią się też wybory polityczne mieszkańców - znacznie bliżej im będzie do partii centrowo-liberalnych niż socjalnych.
Zmiany demograficzne wpłyną także na kulturę na wsi. W przyszłości będzie ona kształtowana tylko w niewielkim stopniu przez rolników, a główną rolę odegrają tu osoby niezwiązane z produkcją rolną. Wielu z nich będzie migrantami z miast. Nadal będzie to kultura wiejska (chociażby z powodu znacznie większego niż w miastach kontaktu z przyrodą, większego poczucia bezpieczeństwa itp.), jednak w dużym stopniu zbliży się do miejskiej.
Większość autorów raportu spodziewa się, że za 20 lat poziom życia mieszkańców wsi zbliży się do poziomu w mieście pod względem infrastruktury, szans edukacyjnych i zawodowych. Dlatego wieś stanie się tak samo dobrym lub lepszym niż miasto miejscem do życia.
Z tym optymizmem nie zgadza się Marian Brzóska, specjalista od unijnego rolnictwa. - Autorzy raportu nie uwzględnili tego, że Unia stopniowo wycofuje się ze wspierania produkcji rolnej, bo przegrywa konkurencję z żywnością pozaeuropejską. A także tego, że przynajmniej do 2013 r. dochody polskich rolników będą stale rosły.
Zdaniem Brzóski wszystko to oraz powiększenie Unii o Ukrainę, Rumunię i Bułgarię spowoduje, że unijna produkcja rolna przesunie się do krajów wschodnich. - Raport nie podejmuje tych wątków, pokazuje tylko sielski obraz wsi, który nie jest prawdziwy - mówi Brzóska.