Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Polska nie zrealizuje redukcji deficytu, boi się reform przed wyborami

5 stycznia 2016

Zagrożenia fiskalne dla trwałego wzrostu gospodarczego w Polsce rosną, a centroprawicowy rząd będzie musiał przeprowadzić długo odwlekane reformy, jeżeli wygra w tym roku drugą kadencję, by uspokoić coraz bardziej zaniepokojone rynki.

Ekonomiści zgadzają się, że plany obniżenia deficytu o prawie dwie trzecie do 2012 roku są mało przekonywające, ale dają premierowi Donaldowi Tuskowi czas, bo nie chce on podejmować niepopularnych decyzji przed coraz bardziej zaciętą kampanią wyborczą.

Względny spokój jest efektem lat stosunkowo umiarkowanego zadłużania się i umiejętności przejścia suchą stopą przez kryzys finansowy.

Jednak ponieważ deficyt sięga ośmiu procent Produktu Krajowego Brutto – co jest najwyższym poziomem od czasu wdrożenia reform rynkowych na początku lat 90-tych – zdaniem ekonomistów administracja musi w końcu przeprowadzić głębokie, strukturalne reformy, obiecywane przez kolejne rządy jeszcze zanim Polska weszła do Unii Europejskiej w 2004 roku.

Nawet Tusk wyraził wątpliwości co do obietnicy złożonej Brukseli przez swojego ministra finansów, że deficyt spadnie do trzech procent PKB w 2012 roku, ale zaznaczył, że rok 2013 jest realistyczny.

“Plan budżetowy nie jest wiarygodny. Będą mieli szczęście, jeżeli w przyszłym roku uda im się obniżyć deficyt do czterech procent”, powiedział Nigel Rendell, analityk ds. rynków wschodzących w Royal Bank of Canada w Londynie.

“Rynki mogą na razie żyć z polskim deficytem, ale jeżeli nic się nie zmieni po wyborach, presja agencji ratingowych wzrośnie”, powiedział Rendell.

Agencja ratingowa Moody’s podała w ubiegłym miesiącu, że rating Polski na poziomie A2 jest bezpieczny do październikowych wyborów, ale później nowy rząd będzie musiał wykazać determinację w obniżaniu deficytu.

Polska jest obecnie jedynym państwem UE podlegającym unijnej procedurze nadmiernego deficytu, ale Tusk, wzmocniony dynamicznym wzrostem gospodarczym, wydaje się spokojniej niż jego koledzy z innych rządów podchodzić do kwestii ograniczania dziury i wyklucza „radykalne reformy”.

Ekonomiści twierdzą, że sam fakt iż Polska może wygenerować tak duży deficyt budżetowy, mimo że warta 353 miliardy euro gospodarka notuje wysoki wzrost – w tym roku planowany na cztery procent – podkreśla potrzebę strukturalnych reform.

Liberalni krytycy twierdzą, że plan przesłany Komisji Europejskiej zawiera głównie rozwiązania jednorazowe, a dotychczasowe dokonania PO nie dają powodu by przypuszczać, że formacja ta zmieni ton po wyborach.


“Z pięciu punktów procentowych proponowanej obecnie konsolidacji fiskalnej, około 3,5 procent to tylko kreatywna księgowość lub niejasne przepisy”, powiedział Krzysztof Rybiński, były przedstawiciel banku centralnego i prominentny krytyk Tuska i ministra finansów, Jacka Rostowskiego.

“Ci uczestnicy rynku, którzy sądzą, że PO ma w swojej szufladzie magiczny plan, który wyciągnie po wyborach, są naiwni”.
Rząd może pokładać zbyt dużą wiarę w trwały wzrost gospodarczy, biorąc pod uwagę rosnące globalnie ceny ropy, żywności i surowców, oraz oczekiwania dotyczące zaostrzenia polityki monetarnej.

Polski bank centralny, który krytykuje rząd za powiększanie deficytu budżetowego, podniósł w styczniu główną stopę procentową o jedną czwartą punktu procentowego, do 3,75 procent, co jest pierwszą podwyżką od czerwca 2008 roku i zasygnalizował dalsze zaostrzanie polityki monetarnej.

“Świat niskich stóp procentowych zbliża się do końca. Wchodzimy w epokę trudniej dostępnego kapitału, stopy procentowe rosną, a kraje takie jak Polska, z wielkimi potrzebami infrastrukturalnymi i bez dużego państwowego funduszu inwestycyjnego mogą mieć kłopoty”, powiedział Nicholas Spiro, szef Spiro Sovereign Strategy w Londynie.

Emerytury

Głównym punktem rządowego planu redukcji deficytu jest częściowe wycofanie się z przełomowej reformy emerytalnej z 1999 roku, co pozwoli wyprowadzić część składek pracowników z prywatnych Otwartych Funduszy Emerytalnych z powrotem do systemu państwowego.

Plan, przyjęty przez rząd we wtorek, który ma wejść w życie w maju, powinien obniżyć deficyt w tym roku o 0,72 procent i o dalsze 0,42 procent w 2012.

Ta zmiana grozi spadkiem poparcia dla PO wśród młodej klasy średniej, najważniejszej bazy wyborczej tego ugrupowania. Politycy twierdzą, że fakt ten obala twierdzenia o braku politycznej odwagi dla reform.

Liberałowie chcą, by Tusk zamiast tego ograniczył szczodre świadczenia społeczne do tych, którzy naprawdę ich potrzebują i włączył służby mundurowe – takie jak policja – do ogólnego system emerytalnego. Argumentują, że pomoże to zaoszczędzić miliardy złotych.

Ich zdaniem rząd mógłby również wprowadzić ustawy redukujące trzy czwarte państwowego budżetu, które stanowią obecnie wydatki sztywne, nie podlegające cięciom.

Na korzyść rządu działa fakt, że ma on zwyczaj podawania konserwatywnych prognoz wzrostu i inflacji, co daje pole do pozytywnych niespodzianek..

Ministerstwo finansów nałożyło również gorset na wydatki samorządów, co ma ograniczyć deficyt w 2012 roku o 0,40 procent, ale zaszkodzi inwestycjom w czasie, kiedy Polska próbuje modernizować swoją przestarzałą infrastrukturę.


POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę