Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Polska nie wyklucza fiaska szczytu UE

5 stycznia 2016
Deklarując optymizm i wolę porozumienia na czwartkowo-piątkowym szczycie UE, minister ds. europejskich Piotr Serafin nie wykluczył we wtorek, że kraje członkowskie nie znajdą na nim kompromisu w sprawie wieloletniego unijnego budżetu na lata 2014-2020.
"Nastroje przed tym szczytem są dużo lepsze, niż w listopadzie (kiedy to poprzedni szczyt budżetowy zakończył się fiaskiem - PAP). Jest oczekiwanie dużo większych szans na porozumienie. Ale tak długo, jak długo piłka jest w grze, wszystko może się wydarzyć. Mogę sobie wyobrazić scenariusz, w którym porozumienia zabraknie. Nie chciałbym sobie takiego scenariusza wyobrażać, ale nie mogę go wykluczyć" - powiedział Serafin dziennikarzom.
Nie chciał spekulować, jakie byłyby skutki fiaska. "Na razie nie spekulujmy o fiasku. Mam nadzieję, że wszyscy będą gotowi do porozumienia" - powiedział.
Jego zdaniem na przeszkodzie może stanąć ograniczona skłonność do kompromisu krajów, które mają rabaty w składce do budżetu UE (poza Wielką Brytanią to np. Szwecja, Austria czy Holandia - PAP) oraz upór płatników netto, by w propozycji przewodniczącego Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya dokonywać dalszych cięć.
Listopadowy projekt Van Rompuya, nadal będący podstawą do negocjacji, zakłada o 75 mld euro mniejsze wydatki w stosunku do wyjściowej propozycji Komisji Europejskiej, opiewającej na około 1 bln euro. Państwa będące płatnikami netto do unijnej kasy żądają dalszych cięć w wydatkach na kwotę około 30 mld euro, m.in. na administrację.
"To może zainicjować procesy, w których także inni uczestnicy negocjacji poczują się niezadowoleni z ich przebiegu i niegotowi, by akceptować ich wyniki - przestrzegł Serafin. - Nie wyobrażam sobie redukcji budżetu o dalsze 30 mld euro, bo to może sprawić, że porozumienia zabraknie".
Wiceminister podkreślił jednocześnie, że dalsze cięcia w budżecie są nieuniknione. Rząd spodziewa się ich w funduszu na wielkie inwestycje infrastrukturalne zwanym "Connecting Europe", do którego Polska i tak mogłaby mieć utrudniony dostęp. Polsce zależy, by respektować niezapisane nigdzie porozumienie z listopada, że redukcja wydatków nie będzie dotyczyć tych działów budżetu, gdzie nasz kraj korzysta najwięcej: środków na spójność i politykę rolną.
Serafin powtórzył, że Polska dopuszcza tylko "drobne korekty" w propozycji Van Rompuya; w przeciwnym przypadku "czwartek i piątek nie muszą być ostatnimi dniami negocjacji". Poinformował także, że nowy projekt budżetowy, czyli modyfikacja listopadowej propozycji Van Rompuya ma się pojawić w chwili rozpoczęcia czwartkowo-piątkowego szczytu.
Na szczyt Polska wraca w lutym m.in. z postulatem dotyczącym kwalifikowalności VAT, by samorządy mogły wliczać ten podatek do refundowanych przez UE kosztów realizowanych projektów. Ponadto Polska nie była zadowolona z przebiegu negocjacji w listopadzie także w sprawie ograniczenia dostępu do środków na politykę spójności (tzw. capping) oraz w obszarze podziału środków na rozwój wsi.



POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę