Tegoroczne dane z gospodarki potwierdzają, że wzrost PKB w 2015 r. wyniesie 3,4 proc., tak, jak przewiduje rząd w budżecie - powiedział na konferencji prasowej minister finansów Mateusz Szczurek. Z danych MF wynika, że Polska jest też europejskim liderem wzrostu konsumpcji.
Wyniósł on 21,7 proc., podczas gdy średnia dla UE wynosi 0,5 proc. "Stać Polaków było w tym czasie na sporo więcej, realnie rzecz biorąc" - podkreślił Szczurek. Według niego dobre wyniki gospodarcze zostały osiągnięte przy zachowaniu wysokiego, rekordowego w UE, tzw. potencjalnego wzrostu gospodarczego (wyniósł on 3 proc., dla średniej unijnej w wysokości 0,5 proc.) Oznacza to, że rozwój polskiej gospodarki nie zależy np. od nadmiernego wzrostu kredytu, czy zadłużenia zagranicznego.
Minister zaznaczył, że w Polsce potencjalny wzrost PKB ma kilka źródeł: większą wydajność gospodarki, wzrost inwestycji i zasobów pracy. Podał, że skumulowany wzrost inwestycji w Polsce w latach 2007-2014 wyniósł 25,7 proc. i był najwyższy w UE (w UE średnio spadł o 12,3 proc.), a wydajność pracy wzrosła o 16,2 proc. (drugie miejsce po Rumunii, średnia w UE 1,6 proc.).Szczurek podkreślił, że obserwujemy spadek bezrobocia oraz wzrost płac, zarówno wynagrodzenia minimalnego, jak i średniej płacy. W latach 20107-2014 pierwszy wskaźnik wzrósł o 17,2 proc., a drugi o 48,6 proc. Według ministra świadczy to o tym, że wzrost gospodarczy Polski nie wynika z rosnących zysków kilku największych firm, z których przeciętni Polacy nic nie mają, ale z realnych zmian na korzyść dochodów Polaków.
"Przechodzimy w Polsce okres spadku cen (...). Jest to sytuacja nietypowa, która z jednej strony wzmacnia znaczenie nominalnego wzrostu płac, ale (...) jest to jednak nie lada wyzwanie dla budżetu państwa" - powiedział.
5950110
1