Pieczona gęś jest ulubioną świąteczną potrawą Niemców, a gęsi podawane na niemieckich stołach często pochodzą z Polski. Aby utrzymać wiodącą pozycję na rynku, polscy producenci gęsiny rozpoczęli za Odrą kampanię informującą o wysokiej jakości ich wyrobów.
Każdego roku w okresie od 11 listopada, czyli św. Marcina, do Bożego Narodzenia Niemcy zjadają średnio 25 tys. ton gęsiny, z czego tylko niewielka część, ok. 18 proc., pochodzi z rodzimej niemieckiej produkcji. Gęsie mięso najczęściej importowane jest do RFN z Polski, a także z Węgier. Do Niemiec trafia ok. 90 proc. produkowanej w Polsce gęsiny, czyli ok. 20 tys. ton.
- Można powiedzieć, że polska gęś jest w Niemczech polskim hitem eksportowym, a jej jakość wciąż jest znana i ceniona - mówi Wioletta Wenklar z firmy Polfood, zajmującej się dystrybucją polskich produktów mięsnych w Niemczech. Wenklar przyznaje jednak, że polskiej gęsinie brakuje reklamy, która pomogłaby niemieckim konsumentom odróżnić polski produkt od oferowanego przez konkurentów z Węgier.
W tym roku producenci i dystrybutorzy gęsiny zaobserwowali nieco mniejszy popyt, co jednak może być związane z kryzysem i skłonnością do ograniczania wydatków. Gęsina nie jest bowiem tania; za kilogram mrożonego mięsa trzeba zapłacić około 5 euro, a za świeże - niemal dwa razy tyle.
Pewne zaniepokojenie wywołać też mogły krytyczne artykuły na temat hodowli gęsi w Polsce. Na początku grudnia fundacja Stiftung Warentest, zajmująca się ochroną konsumentów, opublikowała informację, że gęsi importowane z zagranicy są "często hodowane w ciasnych klatkach, a czasem przymusowo karmione". "Na dodatek w Polsce i na Węgrzech gęsi są podskubywane na pierze. W UE jest to jednak zabronione" - napisała fundacja.
Polscy producenci mięsa drobiowego, w tym gęsiny postanowili walczyć z tymi - jak twierdzą - mitami, dlatego rozpoczęli w Niemczech kampanię informacyjną, adresowaną jak na razie głównie do niemieckich dystrybutorów. Planowane są m.in. seminaria i podróże studyjne. Uruchomiono stronę internetową w języku niemieckim na temat polskiej gęsiny, gdzie zamieszczono także informacje o wprowadzonym właśnie w Polsce systemie certyfikacji QAFP (Quality Assurance for Food Products), gwarantującym wysoką jakość produktów drobiowych.
- Chcemy rzetelnie informować o tym, jak wygląda hodowla gęsi w Polsce od samego początku, bo nie mamy nic do ukrycia. 95 proc. ludzi ma bardzo mgliste pojęcie o tym, jak wygląda proces produkcji mięsa drobiowego i ulega rozmaitym stereotypom. Nieprawdą jest, że w Polsce ptaki są hodowane w klatkach, karmione na siłę czy podskubywane - mówi Tomasz Sandomierski, koordynator projektu "Nowa jakość w drobiarstwie".
Według Haliny Bielińskiej z Instytutu Zootechniki w Kołudzie Wielkiej 98 proc. populacji gęsi w Polsce, trafiających potem do Niemiec, to gęsi rasy Białej Kołudzkiej, wyhodowanej od 1962 r. tylko metodą naturalnej selekcji. - Gęś nie wytrzymuje chowu klatkowego, hodowana jest na dużych terenach zielonych i karmiona mieszankami pasz zielonych i owsem, dzięki czemu jej mięso jest niesłychanie smakowite - przekonuje Bielińska.
Jej zdaniem w ostatnich latach rośnie też spożycie gęsiny w Polsce. - Obalamy mity, że mięso gęsi jest tłuste i łykowate. Ma za to liczne walory żywieniowe, w tym nienasycone kwasy tłuszczowe - przekonuje Bielińska.
Na kampanię marketingowo-informacyjną "Nowa jakość w drobiarstwie", prowadzoną zarówno w Polsce, jak i w Niemczech, pozyskano środki Unii Europejskiej. Kampania ma potrwać 2 lata.
9019143
1