Armia chce sprzedać część poligonów, bo 100-tysięczne wojsko aż tylu nie potrzebuje. Ale żeby na nich zarobić, trzeba je oczyścić z min i niewybuchów - informuje "Gazeta Wyborcza".
- Lepiej utrzymywać mniej poligonów, za to takich, na których mogą odbywać się profesjonalne ćwiczenia. A nie płacić za utrzymanie ludzi i infrastruktury w zbyt wielu miejscach - mówi szef szkolenia Wojsk Lądowych gen. Marek Tomaszycki.
Pieniądze ze sprzedaży mają pójść na fundusz modernizacji technicznej armii.
Wojsko na razie nie ujawnia, które poligony miałyby być w przyszłości zamknięte.
Pomysł musi jeszcze zatwierdzić szef MON Tomasz Siemoniak.