Otwarcie rok temu rynku pracy dla Polaków i obywateli innych krajów Europy Środkowej i Wschodniej nie spowodowało masowego napływu imigrantów do Niemiec. Ich liczba wzrosła w 2011 r. o 79 tys. - podał w piątek Instytut Badań Rynku Pracy (IAB) w Norymberdze.
"Umiarkowany wzrost" liczby pracowników - wbrew wcześniejszym ostrzeżeniom o groźbie przyjazdu kilkuset tysięcy chętnych do pracy - wynika zdaniem IAB z barier językowych oraz różnic w systemach kształcenia.
Jak dodała w rozmowie z PAP przedstawicielka ambasady Niemiec Ulrike Geith, na mniejsze zainteresowanie wyjazdem do Niemiec miały też wpływ dobra sytuacja gospodarcza Polski oraz malejące różnice w wynagrodzeniu między Polską a Niemcami. W dodatku wielu poszukiwanych w Niemczech specjalistów mogło już wcześniej uzyskać pozwolenie na pracę.
Szefowa referatu ds. polityki społecznej i zatrudnienia ambasady zwróciła uwagę na fakt, że wielu przebywających już w Niemczech Polaków zalegalizowało po otwarciu rynku pracy swój pobyt i zatrudnienie. Według niej Polacy stanowią 65 procent wszystkich pracowników, którzy przyjechali do Niemiec z ośmiu krajów. Statystyki nie obejmują natomiast osób, które mieszkają po stronie polskiej i tylko dojeżdżają do pracy w Niemczech.
Opublikowany w połowie tygodnia raport polskiego Instytutu Spraw Publicznych (ISP) potwierdza dane przekazywane przez instytucje niemieckie. "Polacy nie ruszyli falą za zachodnią granicę, a niemieccy pracodawcy nadal poszukują specjalistów i wysoko wykwalifikowanej siły roboczej" - powiedziała PAP Agnieszka Łada, współautorka raportu.
Pracownicy podejmowali najczęściej pracę w wysoko uprzemysłowionych krajach związkowych południowych i zachodnich Niemiec - Bawarii, Badenii-Wirtembergii i Nadrenii Północnej-Westfalii. Wśród branż dużym zainteresowaniem cieszyły się między innymi budownictwo i gastronomia.
IAB ocenił skutki zniesienia dostępu do niemieckiego rynku pracy bardzo pozytywnie. "Integracja nowych pracowników udała się" - czytamy w oświadczeniu instytutu z Norymbergi. Ich praca miała pozytywny skutek dla niemieckiej gospodarki - dodają naukowcy z IAB. Zdaniem IAB stosunkowo niewiele zyskały natomiast na otwarciu rynku pracy graniczące z Polską landy w Niemczech Wschodnich.
ISP zwraca uwagę na napływ Polaków na opuszczone przez Niemców tereny przygraniczne. "Polacy prowadzą tam działalność gospodarczą i nabywają nieruchomości, a część włącza się w życie lokalnej społeczności" - czytamy w publikacji ISP.
Obywatele Polski, Estonii, Łotwy, Litwy, Słowacji, Słowenii, Czech i Węgier mogą od 1 maja 2011 roku pracować bez ograniczeń w Niemczech. Niemcy otworzyły swój rynek dopiero siedem lat po wstąpieniu tych krajów do UE.
8954627
1