W tym roku Bruksela dofinansuje trzy kampanie reklamujące polską żywność. W promocji rodzimych przysmaków pomóc mają gwiazdy telewizyjnych programów kulinarnych.
Agencja Rynku Rolnego właśnie wybrała firmę, która przeprowadzi dużą kampanię informacyjną na temat rolnictwa ekologicznego. Połowę z 12 mln złotych na kampanię sfinansuje Unia Europejska. Akcja ma szansę ruszyć jesienią i potrwa dwa lata. Jej twarzą będzie prawdopodobnie Maciej Kuroń. - Wniosek już został formalnie zaakceptowany przez Brukselę, czekamy na publikację decyzji w Dzienniku Urzędowym - mówi Radosław Iwański, rzecznik Agencji Rynku Rolnego. To już drugi projekt promocji żywności prowadzony przez agencję z unijnym dofinansowaniem. W 2005 roku dostała ona dotację na promocję żywności regionalnej i tradycyjnej. Trzyletnia kampania "Oryginalność pod ochroną" kosztuje 1,48 mln euro. Realizuje ją spółka reklamowa o nazwie Agencja Just, która już zatrudniła Roberta Makłowicza.
Mięso i marchewka z dotacją
O unijne pieniądze na promocję żywności mogą ubiegać się także stowarzyszenia branżowe. W tamtym roku Bruksela przyznała dotacje polskim producentom mrożonek oraz firmom sprzedającym soki z dodatkiem marchwi w Rumunii i Bułgarii. Wkład prywatnych firm w akcję wynosi 20 proc., resztę dokłada Bruksela i ARR.
W tym roku kilka organizacji starało się zdobyć unijną pomoc. Wstępną akceptację uzyskała Krajowa Rada Drobiarska na promocję młodych polskich gęsi w kraju i w Niemczech. Projekt wart 1,8 mln euro będzie trwał rok. Rada czeka teraz na oficjalne potwierdzenie w Dzienniku Urzędowym UE. - Przed wejściem do Unii nie było nas stać na tak szeroką kampanię, a bardzo nam zależy na promocji. Młoda polska gęś jest w 95 proc. produkowana na eksport do Niemiec, u nas to mięso jest mało znane - mówi Jacek Kawski z Krajowej Rady Drobiarstwa. Nazwa produktu jest opatentowana w Niemczech i czeka na rejestrację jako polski produkt regionalny w Brukseli. Gęś dostarcza 17 polskich zakładów.
W tym roku szansę na dofinansowanie ma jeszcze projekt promocji mięsa czerwonego w Japonii, Chinach, Korei, Ukrainie i Rosji. Dwuletnią akcję o budżecie 2,5 mln euro chce przeprowadzić Stowarzyszenie Rzeźników i Wędliniarzy RP. - Czekamy na decyzję Brukseli, już się przygotowujemy do kampanii - mówi Beata Matecka z firmy Business Consulting Group, która zarządza projektem.
Alkohol nie będzie się promował
ARR pozytywnie oceniła także akcję reklamowania polskiej wódki w Indiach, Chinach, Korei Południowej, Australii i Japonii. Byłaby to największa polska kampania z unijnym dofinansowaniem, warta ponad sześć mln euro. Nie będzie jednak realizowana w tym roku. - Państwowi producenci i kilku prywatnych wycofali się z projektu, choć wstępnie wszyscy byli zainteresowani uczestnictwem. Powodem jest nadmierne obciążenie podatkiem akcyzowym, spadek krajowej sprzedaży, a w konsekwencji obawy o zyski - powiedział "Rz" Leszek Wiwała, dyrektor zrzeszenia Polski Przemysł Spirytusowy. Trwają przygotowania do zgłoszenia projektu w przyszłym roku. - Prawdopodobnie skoncentrujemy się na promocji w Chinach i Japonii, ale decyzja w tej sprawie zapadnie dopiero na początku 2007 roku - dodaje Wiwała.
O unijne dotacje w tym roku starało się jeszcze kilka branż, ale nie wszystkie projekty spodobały się Komisji Europejskiej. Odrzuciła polsko-holenderski wniosek "Ogrodowe marzenia", który miał promować rośliny ogrodowe. Złożył go Związek Szkółkarzy Polskich z Plant Publicity Holand. ARR przesłała też do Komisji dwa projekty dotyczące promocji miodu i produktów pszczelarskich. Pochodziły z Polskiego Związku Pszczelarskiego i firmy Apipol z Myślenic. - Nie może tak być, by obie organizacje nie porozumiały się przed wysłaniem projektów do Brukseli - komentuje Radosław Iwański. Projekty nie uzyskały uznania w oczach Brukseli, bo były do siebie podobne.