Paliwo kosztujące ponad 4 zł na litr to jak na nasze kieszenie bardzo poważny wydatek. Co gorsza, za półtora miesiąca za benzynę zapłacimy jeszcze więcej, bo rząd chce podwyższyć o 25 gr paliwową akcyzę. Prof. Włodzimierz Kotowski z Politechniki Opolskiej, a jednocześnie Instytutu Chemii Stosowanej w Berlinie przekonuje jednak, że tak drogo być nie musi. Wystarczy do produkcji paliwa wykorzystać węgiel.
Profesor jest jedynym w Polsce człowiekiem, który stworzył i uruchomił instalację do produkcji oleju napędowego - i to już w latach 50. Działo się to w oświęcimskich zakładach chemicznych. W tym samym miejscu po ponad pół wieku miałaby powstać nowa instalacja, która przemieniłaby węgiel w benzynę i olej napędowy.
Na jedną tonę paliwa potrzeba pięciu ton węgla. Budowa potrzebnej do przerobu węgla instalacji, która trwa maksymalnie trzy lata, to wydatek od 1,7 do 2 mld euro. To pozwoliłoby na produkcję 3 mln ton paliw rocznie. Dla porównania - rocznie przetwarzamy 16,5 mln ton ropy.
Oczywiście większe inwestycje pozwolą na większą produkcję paliwa - mówi prof. Kotowski. Najważniejsza jest jednak cena. Dzisiaj litr benzyny kosztowałby 64 eurocenty, czyli niewiele ponad 2,5 zł za litr [uwzględniając obecne podatki, maksymalnie 4 zł]. To nie koniec korzyści. Kierowcy nie musieliby przerabiać silników, a koncerny - stacji benzynowych. Poza tym uniezależniamy się od dostaw paliw ze wschodu, nie dopłacamy do eksportu węgla, który jest potrzebny w kraju, i mamy mniejsze bezrobocie, bo w kopalniach trzeba byłoby zwiększyć zatrudnienie – wylicza profesor.
Projekt już realizuje Kompania Węglowa, która zleciła naukowcom obliczenie opłacalności całego przedsięwzięcia. Pomysł poparła też Polska Izba Paliw Płynnych, uznając go za niezwykle opłacalny.- Jesteśmy zdeterminowani, by ten projekt rozpocząć. To ogromna szansa dla całej naszej gospodarki - mówi Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii. Węgiel to paliwo przyszłości, którego zasoby na świecie skończą się za 200 lat, a ropy dla porównania za 40 – twierdzi.
Jakie są zatem szanse, by za kilka lat na węglu jeździli polscy kierowcy? Ministerstwo Gospodarki musi wyrazić zgodę na to przedsięwzięcie. Projekt miałby być finansowany z dotacji Unii Europejskiej. Do 2020 r. zgodnie z zaleceniami UE 20% wykorzystywanej dziś ropy trzeba zastąpić paliwami alternatywnymi.
Pomysł z węglem wykorzystują już Ukraińcy – mówi prof. Kotowski. Prowadzą negocjacje z Unią, by sfinansowała budowę instalacji do pozyskiwania węgla z Donbasu. Obie strony są tym zainteresowane, bo to dla wszystkich opłacalna inwestycja.
Jak na razie paliwo z "czarnego złota" produkowane jest w RPA.