Sto zalanych miejscowości i kilkadziesiąt tysięcy hektarów upraw – to dotychczasowy bilans powodzi w województwie opolskim. Mieszkańcy podtopionych terenów twierdzą, że woda wyrządziła już większe szkody niż 13 lat temu, w czasie powodzi tysiąclecia.
Największe szkody zrobiła wezbrana Odra w miejscach, gdzie przerwała wały. Większość upraw zalana została jednak przez jej dopływy. To pod-opolska gmina Chrząstowice. Przepływające przez nią dwie rzeczki: Swornica i Jemielnica, które zmieniły bieg i wylały na pola.
Hubert Kiwus – rolnik ze wsi Lędziny: to co widzimy tutaj, to przed paroma dniami były jeszcze pola kukurydzy. Ładna kukurydza wzeszła, teraz mamy jezioro.
Waldemar Rajtor – przewodniczący Rady Sołeckiej wsi Lędziny: to wszystko weszło na pola rolnicze, bo musieli przekopać troszeczkę, żeby wioski nie zalało.
Hubert Kiwus – rolnik ze wsi Lędziny: na naszym gospodarstwie mamy 70% pól zalanych i nie będzie żadnych zbiorów.
W okolicy podtopionych jest kilkanaście domów i zagród. Choć fala powodziowa opuściła województwo opolskie, woda powoli schodzi z pól.
Waldemar Rajtor – przewodniczący Rady Sołeckiej wsi Lędziny: ta woda idzie obiegiem tam przez las. Ostatnie domy tam są zalane w Lędzinach, tak więc jest tragedia. Dla ludzi to jest tragedia.
Towarzystwa ubezpieczeniowe już zaczęły szacować szkody. Na pewno będą olbrzymie, choć ubezpieczył się zaledwie co trzeci rolnik. Nie wiadomo także, jak szybko na zalane tereny wejdą likwidatorzy.
Paweł Warunek – z-ca dyr. Biura Regionalnego TUW w Opolu: jeżeli rolnicy zgłaszają szkody, a woda już zeszła no to proponujemy robić zdjęcia, jakoś rejestrować ten materiał, gromadzić gdzieś na gospodarstwie rzeczy, które uległy zalaniu i wtedy poczekać. Likwidator wtedy oszacuje i wtedy można działać w tym kierunku, żeby likwidować szkody sobie.
Ponieważ rezerwy finansowe są spore, nie powinno być problemów z wypłatą odszkodowań. Powódź nie objęła całego województwa, a tylko pewien obszar.
8138391
1