Dolnośląska straż pożarna odnotowała blisko 200 interwencji dotyczących zalanych domostw, podtopionych gospodarstw oraz nieprzejezdnych szlaków komunikacyjnych.
Zalane posesje, gospodarstwa i obiekty użyteczności publicznej a także częściowa ewakuacja ludności to efekt intensywnych opadów deszczu do jakich doszło w niedzielną noc na Dolnym Śląsku. Pod wodą znalazło się także wiele kilometrów dróg i torów kolejowych.
Przy usuwaniu skutków ulewy pracowało blisko 400 strażaków. Najbardziej ucierpieli mieszkańcy Chwaliszowa w powiecie wałbrzyskim, gdzie zarządzono częściową ewakuację ludności. Podobną akcję przeprowadzono w Świebodzicach w powiecie świdnickim. W znacznym stopniu ucierpiały także Stare Bogaczowice, Witków, Jaców, Szczawno Zdrój i dzielnica Wałbrzycha - Podzamcze.
PKP było zmuszone zmienić trasy niektórych pociągów i uruchomić autobusową komunikację zastępczą. Problemy dotknęły przede wszystkich osób, które chciały dotrzeć do Jeleniej Góry i z Jeleniej Góry w stronę Wrocławia. Na trasie Wrocław - Świebodzice pociągi jeżdżą wahadłowo. Na trasie Wałbrzych - Jaworzyna uruchomiono zastępczą komunikację autobusową, a pociągi dalekobieżne skierowano na okrężne trasy przez Legnicę i Węgliniec.
Wicepremier i minister infrastruktury Marek Pol, odwiedził w niedzielę miejsca dotknięte skutkami ulew. Obiecał, że przedstawi rozmiar szkód na wtorkowym posiedzeniu rządu.