Aż w 80-ciu procentach potwierdziły się skierowane do Inspekcji Handlowej skargi klientów na jakość paliw zakupionych na terenie całego kraju - donosi "Trybuna". Z wyrywkowych kontroli wynika też, że blisko połowa paliw nie spełnia wymaganych norm.
Gazeta pisze, że niejednokrotnie w drodze mediacji nierzetelni przedsiębiorcy
zgadzali się pokryć koszty, na jakie narazili swoich klientów. Nie zmienia to
faktu, że coraz więcej kierowców przy zlewaniu wybrakowanego paliwa zachowuje
jego próbki, a do skarg dołącza kserokopie wyników badań laboratoryjnych.
Właściciele stacji często twierdzą jednak, że próbka pobrana została w sposób
nieprofesjonalny. Tymczasem brak wystarczających funduszy nie pozwala Inspekcji
Handlowej na kompleksowe monitorowanie jakości sprzedawanych w Polsce paliw.
Sytuacja ma się zmienić dopiero po 1 stycznia 2004, gdy w życie wejdzie w tym
celu nowa ustawa.
"Trybuna" zauważa, że na świecie dbające o swój
wizerunek koncerny co pewien czas kontrolują jakość paliw nie tylko w
instalacjach rafineryjnych, ale i na stacjach własnej sieci. W Polsce jesteśmy z
tym jeszcze w powijakach.