Żywe zwierzęta, prosięta i kózki oraz kurczęta, zamierza kupić kilkudziesięciu biednym rodzinom białostockie stowarzyszenie "Droga" w ramach swojej wielkanocnej akcji charytatywnej "Światło pojednania".
Akcja polega na pomocy potrzebującym nie tylko z Białegostoku, ale także z miejscowości z terenów popegeerowskich. Co roku przygotowywanych jest ponad tysiąc paczek, które trafiają m.in. do rodzin wskazywanych przez gminy. Przede wszystkim organizacja zajmuje się pomocą dzieciom.
W tym roku po raz pierwszy "Droga" zaproponowała rodzinom, którymi się opiekuje, nie tylko świąteczną pomoc żywnościową, ale możliwość zakupu zwierząt do przydomowej hodowli. "Zgłosiło się kilkadziesiąt osób. Najwięcej prosi o prosięta, kurczęta i kozy do hodowli. Będziemy je rozdawać poświętach, a kupimy za pieniądze z akcji" - powiedział założyciel stowarzyszenia "Droga", werbista ojciec Edward Konkol.
Zwrócił uwagę, że taka forma pomocy to bardziej "dawanie wędki, niż ryby" i większa szansa na usamodzielnienie się takiej rodziny. Przyznał jednak, że ciągle ogromne są potrzeby materialne tych, którymi "Droga" się opiekuje. "Dużo ludzi prosi o koce, co oznacza, że nie mają pod czym spać. Proszą też o buty" - dodał ojciec Konkol. Przyznał, że te potrzeby dają stowarzyszeniu dużo do myślenia na temat jej dalszych akcji pomocy.
"Z prezentów dla dzieci na pewno nie zrezygnujemy, ale chcemy też doprowadzić do powstawania grup pomocy w gminach. Chcemy tam pobudzić ludzi, którzy pomagaliby pomoc organizować" - dodał. "Droga" chciałaby takie osoby szkolić i przygotowywać do działań.
Białostocka "Droga" najbardziej jest znana z wigilijnej i wielkanocnej akcji pomocy. Wtedy jej wolontariusze przygotowują świąteczne ozdoby, następnie sprzedawane są w kilkudziesięciu miejscach Białegostoku. Pieniądze zbiera się też z loterii, kwest i od sponsorów.