Producenci żywności nie powinni używać podkładek absorpcyjnych pochłaniających nadmiar wody z mięsa, mogą z nich wyciekać środki chemiczne - uważa honorowy przewodniczący Rady Gospodarki Żywnościowej prof. Stanisław Zięba.
Sprawa dotyczy podkładek stosowanych w jednorazowych tackach pokrytych folią termokurczliwą, na których pakowane jest np. mięso. Zawierają one poliakrylan sodu, dzięki któremu produkt ma zachować właściwy wygląd, zapach i smak. Podkładki mają także zapobiegać wyciekowi płynów z zapakowanego produktu.
Jak mówił Zięba na wtorkowej konferencji w Warszawie poświęconej bezpieczeństwu żywności, stosowanie takich podkładek jest absolutnie niedopuszczalne, bowiem istnieje ryzyko, że mogą z nich wyciekać chemiczne absorbenty. Może się to zdarzyć, gdy podkładka jest np. za mała i nie może wchłonąć całej wody z mięsa. Wtedy mięso może zetknąć się z absorbentem, który - jak podkreślił profesor - jest trucizną.
Na rynku używane były do niedawna podkładki, które zawierały bibułę celulozową. W ostatnich latach wprowadzono jednak podkładki o dużo większych możliwościach wchłaniania cieczy, dzięki zastosowaniu związków chemicznych. Nie byłoby zagrożenia dla zdrowia konsumentów, gdyby brzegi podkładek były zamknięte - podkreślił Zięba. Przemysł używa jednak podkładek o otwartych brzegach.
Jak mówił Zięba, na rynku jest "szum informacyjny" dotyczący tego, czy podkładki są bezpieczne, a konsument coraz mniej wie na ten temat. Zdaniem profesora, istotna jest w tej sprawie opinia Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowego Zakładu Higieny, który uznał, że "zgodnie z opinią EFSA, usieciowiony poliakrylan sodu nie może mieć bezpośredniego kontaktu z żywnością, co nie jest zapewnione w przypadku podkładek z otwartymi krawędziami bocznymi".
Z Ziębą nie zgadza się b. Główny Lekarz Weterynarii Piotr Kołodziej. On także powołał się na opinię Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA), jednak - jego zdaniem - z opinii tej wynika, że substancje znajdujące się w podkładkach są dopuszczone do stosowania w kontakcie z żywnością. Kołodziej uważa, że Zięba cytuje tylko fragment opinii EFSA.
Dr Jacek Postupolski z Państwowego Zakładu Higieny zauważył natomiast, że profesor Zięba pominął istotny fakt, że podkładka jest bezpieczna, jeśli jej pojemność chłonna jest odpowiednio dobrana do ilości płynów, które mogą się z produktu wydzielić - nie dochodzi wówczas do kontaktu płynu z żywnością, nawet jeżeli krawędzie podkładki są otwarte. Zdaniem Postupolskiego, nie można mówić, że poliakrylan jest trujący, bo nie ma na to żadnych dowodów.
W rozmowie z PAP Zięba zauważył, że dla niego miarodajna i wiążąca jest opinia PZH, wydawana na podstawie badań własnych i wyników badań EFSA. Zdaniem Zięby rozbieżne interpretacje opinii EFSA biorą się stąd, że "jest lobbing różnych firm". Uczestniczący w konferencji pełnomocnik zarządu ds. systemów zarządzenia jakością w Zakładach Mięsnych Sokołów Antoni Gibowicz powiedział PAP, że w jego firmie stosowane są podkładki z otwartymi krawędziami, ale nie widzi on w tym żadnego zagrożenia dla konsumentów. Dodał, że używane podkładki są duże i gwarantują, że wycieku nie będzie.
8885804
1