Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Poczta Polska - kto ostatni zgasi światło?

24 grudnia 2015

Kiedy w 2008 roku Poczta Polska obchodziła swoją 450 rocznicę wiele osób zadawało sobie pytanie czy Poczta doczeka swojej pięćsetnej rocznicy a jeśli tak to w jakiej formie ?
Pytanie to jest na czasie ponieważ choć jeszcze niespełna dziesięć lat temu nic nie wskazywało na taką okoliczność.
Aby temu molochowi państwowemu mającemu w tamtym okresie monopol na przesyłki o znacznie wyższej wadze niż dzisiejsze 50 gram miało cokolwiek zagrażać zaś istniejące podówczas firmy kurierskie działające na całkiem innych zasadach nie stanowiły żadnego problemu.
Sytuacja zaczęła się jednak zmieniać w 2005 roku kiedy to Prywatny Operator Pocztowy Poczta Miejska z Rybnika otworzyła Pierwszą Prywatną Pocztę w Polsce świadcząca usługi publiczne.
Od razu i to już pierwszego dnia rozpoczął się szum medialny ponieważ w/w poczta nie miała wpisu do rejestru  Urzędu do Spraw Regulacji Poczty i Telekomunikacji obecnie Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Nie mogła go jednak mieć ponieważ już od początku pobierała za listy zwykłe jak i polecone o wadze do  dwóch kilo tylko złotówkę czyli znacznie poniżej cen Poczty Polskiej.
A przepisy monopolu mówiły wyraźnie, iż każdy prywatny operator winien pobierać za każdy przyjęty list co najmniej dwu i pół krotność tego co pobiera Poczta Polska.
Dla Poczty Polskiej taki mały operator rozpoczynający dopiero swoją działalność nie powinien był stanowić problemu ale Poczta Polska przewidując rozwój Poczt Prywatnych nie miała najmniejszej ochoty dzielić się lukratywnym rynkiem usług pocztowych pragnąc nadal utrzymać pozycję monopolisty.
Rozpoczęła się więc nagonka: pozwy, szkalowanie i utrudnianie Prywatnemu Operatorowi wykonywania jego usług jak choćby wyciąganie ze skrzynek lokatorskich listów już dostarczonych przez prywatnego operatora i wzywanie adresatów aby odebrali sobie wzmiankowana korespondencję w najbliższym urzędzie po zapłaceniu Porta Poczcie Polskiej (notabene za usługę której nie wykonali).
W końcu sprawa oparła się o Urząd Komunikacji Elektronicznej który po rozpatrzeniu skargi wydał na piśmie decyzję w której stwierdził że Poczta Polska dopuszcza się praktyk monopolistycznych i mimo tego że w/w decyzje monopolista dostał na piśmie a dodatkowo Poczta Miejska w ramach protestu przybiła ją do drzwi Generalnej Dyrekcji Poczty Polskiej w Warszawie (nadal Poczta Polska nic sobie z tego nie robiła).
Jednak nikt już nie był w stanie powstrzymać rozwoju Poczt Prywatnych w Polsce.
Rok po powstaniu Pierwszej Prywatnej Poczty Powstał In-Post a potem Polska Agencja Finansowa obydwie zresztą firmy odwiedziły najpierw Pocztę Miejską w celu zaczerpnięcia informacji o zasadach działania – czyli mówiąc krótko – ukradły nowy pomysł!!!
W końcu ze względu na rozwijającą się sieć placówek Poczty Miejskiej z Rybnika MPD zarejestrowało się oficjalnie w Urzędzie Komunikacji Elektronicznej.
Ale to nie zadowoliło monopolisty i nadal utrudniano prace Prywatnemu Operatorowi.
W końcu na przełomie 2010 i 2011 roku Poczta Polska oświadczyła że rozpoczyna likwidację około 2000 tysięcy urzędów pocztowych głównie na wioskach (winą za to obarczyła prywatnych operatorów oraz pocztę elektroniczną) - nie zauważając że większość listów obsługiwanych przez Pocztę Polską to listy urzędowe nie mających zbyt wiele wspólnego z listami wysyłanymi na wioskach.
Jednak trzeba stwierdzić iż rzeczywiście Urzędy Pocztowe na wioskach są z reguły niedochodowe dlatego zamiana ich na agencję pocztowe miało rację bytu jednak mimo szumnych zapowiedzi zamiany urzędów pocztowych na agencję - takie agencje jeśli tylko powstawały szybko były zamykane a obecnie funkcjonujące upadają jedna po drugiej.
Co jest tego przyczyną ? Otóż stawki kwoty gwarantowanej agencją przez Pocztę Polską  wynoszą w zależności od wielkości agencji 700 do 900 zł minus 23% podatku.
Dodatkowym zarobkiem Ajenta jest  3% od wartości zakupu znaczków - ale aby utrzymać ten upust ajent nie może kupić jednorazowo więcej znaczków niż za cztery tysiące złotych; jeśli bowiem zakupi znaczki za choćby jeden grosz więcej to Poczta Polska obniża mu prowizję do 2% a więc łatwo wyliczyć że za sprzedanie jednego znaczka czy to na list zwykły czy polecony daje się ajentowi zarobić od 3 do 7 groszy - ale pamiętajmy że jest to jego dochód od którego musi odprowadzić podatek, bo choć znaczki Poczty Polskiej są zwolnione od podatku to ajent nie jest zwolniony od ich płacenia od zarobionych przez siebie pieniędzy!!!
I tu się zaczyna problem; Poczta Polska wypłacając ajentowi kwotę gwarantowaną żąda od ajenta posiadanie własnego pracownika z pełnym ubezpieczeniem a jeśli ajent chce w dodatku dowozić samemu listy na najbliższą placówkę pocztową dostaje na paliwo 100 zł miesięcznie.
Reasumując: zdecydowana większość ajentów (jeśli nie wszyscy) - stanowczo dopłacają do interesu z Pocztą Polską a ponieważ mało kogo stać na akcje charytatywną to nowo otwarte agencję Poczty Polskiej jeśli nawet powstają zwiedzone mitem dobrego interesu z obecnym jeszcze monopolistą.
Równie szybko znikną albo przechodząc do konkurencji albo całkowicie odpuszczając sobie tego rodzaju usługi (zresztą ze szkodą dla mieszkańców małych miejscowości i wiosek).
Alternatywą są Pośrednictwa Pocztowe przyjmujące w sklepach spożywczych i przemysłowych korespondencję jak i przelewy za dodatkową niewielką opłatą za dostarczenie korespondencji do najbliższego urzędu pocztowego oddalonego nieraz o ładne parę kilometrów.
Wydawało by się że Poczta Polska powinna być zadowolona z takiego obrotu sprawy - nie musi bowiem podpisywać z pośrednictwami pocztowymi żadnej umowy - są to bowiem ajenci Prywatnych Operatorów Pocztowych zgłoszonych w Urzędzie Komunikacji Elektronicznej. Poczta nie musi takim ajentom wypłacać kwoty gwarantowanej i nie martwi się dowozem korespondencji z danej miejscowości, do ich urzędu a i tak pobiera opłatę zgodnie ze stawkami i cennikiem Poczty Polskiej, ponieważ to ona do końca wykonuje usługę dostarczenia listu do adresata.
Ale teoria jak to często bywa nijak ma się do praktyki - za przykład niech tu posłuży Pośrednictwo Pocztowe w Rogowie okręg Wodzisławski na Górnym Śląsku. Miejscowość jest dość duża i do końca stycznia 2011 roku była tam prowadzona agencja Poczty Polskiej; ale ponieważ ajentka miała dość dopłacania do interesu nie podpisała nowej umowy i agencja została zamknięta.
Ponieważ jednak życie nie znosi próżni - nowa umowa już tym razem z prywatnym operatorem pocztowym została podpisana i od marca agencja ruszyła znowu.
I tu zaczęły się problemy - otóż najbliższa placówka Poczty Polskiej w Gorzycach oddalonych około ośmiu kilometrów od Rogowa odmówiła przyjmowania listów nadanych w pośrednictwie, mimo że były one prawidłowo opłacone znaczkami poczty polskiej. Tłumaczono to tym, że Pośrednictwo pobiera dodatkową opłatę od klientów i w postaci nalepki potwierdzającej nalepia ją na tył listu zapominając, że §13 Regulaminu Poczty Polskiej zezwala zwłaszcza z tyłu koperty naklejać nalepki, reklamy, wykonywać rysunki, przybijać pieczątki i tym podobne. Mało tego; w urzędzie w Gorzycach naczelniczka wstrzymała ekspedycje już przyjętych i opłaconych listów poleconych na które wydała pokwitowanie mimo że takie pokwitowanie przyjęcia korespondencji jest równoznaczne z umowa cywilno-prawną, po czym próbowała je zwrócić do pośrednictwa; dopiero po awanturach łaskawie wysłała je dalej.
Niestety większość urzędników Poczty Polskiej w ogóle nie orientuje się we własnych przepisach i regulaminie tak jak wypadku tego samego urzędu który nie zgodził się na przekierowywanie listów do Pośrednictwa mimo iż klienci stanowczo się tego na Poczcie domagali i zgodnie z prawem Poczty Polskiej.
Takiej usługi nie wolno odmówić zwłaszcza że jest płatna.
Tak więc wojna z Pocztą Polską trwa nadal; Poczta Polska nie słucha argumentów, nie widzi potrzeby współpracy z Prywatnymi Operatorami Pocztowymi prowadząc z nimi walkę, zwalnia listonoszy a tym co pozostają dokłada się dodatkowe rejony albo nic im za to więcej nie płacąc albo dodaje jedynie symboliczne pieniądze.
Patrząc więc na destrukcyjną politykę Poczty Polskiej która zamiast starać się rozwijać wachlarz swoich usług aby być lepszą od konkurencji a nawet próbować z nią współpracować - zamyka tysiące Urzędów Pocztowych i zwalnia pracowników fizycznych obciążając pozostałych nadmierną dodatkową pracą (choć nie widać masowych zwolnień urzędników - którzy razem z destrukcyjną  polityką poczty ciągną ja na dno). W tym miejscu można dojść do wniosku, że upadek monopolu Poczty Polskiej przewidziany na koniec następnego 2012 roku jest tylko ostatnim i może już nawet niepotrzebnym gwoździem do trumny Poczty Polskiej.
Bo i tak niewykluczone że trzeba będzie sobie niedługo zadać pytanie kto ostatni zgasi światło w ostatnim już zamykanym urzędzie Poczty Polskiej ?
Chyba że znajdzie się ktoś inny, który sam przejmie ciekawy kąsek tego rynku by zrobić duże pieniądze z prywatyzacji Poczty Polskiej.

 


POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę