Po Wrocławiu kolejne miasta mogą liczyć na superszybki i, co najważniejsze, tani internet. – Jesienią uruchomimy sieci w dwóch miastach w Polsce – zapowiada Robert Dominas, prezes wrocławskiego dostawcy usług internetowych DCG.
Od kilku miesięcy Wrocław znajduje się w awangardzie europejskich miast. Jako
jedna z nielicznych metropolii ma bowiem superszybką sieć internetową. Wszystko
to zasługa współpracy Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej (MPEC) i
wrocławskiego dostawcy usług internetowych DCG. Władze MPEC podjęły w 2000 r.
strategiczną decyzję: przy okazji remontu instalacji cieplnej położono też
wielokilometrową sieć światłowodową w całym mieście. Początkowo miała ona służyć
głównie do zdalnego odczytywania stanu liczników. Ostatecznie w jej oparciu
zbudowano sieć internetową eWro o imponujących jak na europejskie warunki
parametrach.
W miejscach gdzie docierają światłowody,
przepustowość łączy sięga 1 Gb na sekundę. Teoretycznie pozwala to na przesłanie
w ciągu kilku sekund zawartości całej płyty DVD. Tam gdzie doprowadzono kable
miedziane, prędkość transmisji wynosi 60 Mb/s. Końcowy użytkownik ma co prawda
nieco wolniejszy dostęp – rzędu 10 Mb/s – ale i tak jest to kilkaset
razy szybciej niż zwykłe połączenie modemowe i do 20 razy szybciej niż
najnowocześniejsza oferta Telekomunikacji Polskiej –
Neostrada.
Na razie z szerokopasmowego internetu korzysta we
Wrocławiu ponad 2 tys. gospodarstw domowych na osiedlach Popowice i Nowy Dwór.
Istniejąca infrastruktura pozwala na dotarcie do 11,5 tys. mieszkań. –
W przyszłym roku szerokopasmowy internet trafi do nowych dzielnic – Krzyki,
Różanka i Wokół Rynku – powiedział "Gazecie" Robert Dominas. Do tej
pory MPEC zainwestował w rozbudowę sieci 7,5 mln zł. – Do końca 2005 r.
planujemy wyłożyć dalsze 25 mln zł. Wtedy będziemy w stanie dotrzeć do ok. 160
tys. osób, czyli do jednej trzeciej Wrocławia – mówi prezes MPEC Marek
Rakowicz. Ile kosztuje przyjemność korzystania z superszybkiego internetu?
Zaledwie 59 zł miesięcznie. Zaledwie, bo jest to ponadtrzykrotnie taniej, niż
kosztuje Neostrada TP SA.
Tańszy
standard
Wykorzystanie sieci komunalnych dostarczających
różnego typu media, od gazu po prąd, nie jest w Europie absolutną nowością. Na
razie jednak niewiele miast zafundowało sobie tego typu sieci. W gronie
pionierów znajdują się Mediolan, Sztokholm i Wiedeń. Spółki komunalne mają
istotną przewagę nad konkurencją – istniejącą infrastrukturę i tzw. "prawo
drogi", które sprowadza się do możliwości rozbudowy istniejącej sieci o
infrastrukturę do dostarczania dowolnych mediów.
Najczęściej
spotykanym problemem w budowie tego typu sieci jest stworzenie tzw. sieci
ostatniej mili, czyli połączenia istniejącej w danym mieście sieci z końcowym
użytkownikiem. – Nazywamy to "ostatnią milą", ale zwykle chodzi o kilka
ostatnich metrów, których koszt decyduje o tym, czy opłaca się podłączyć
dodatkowych użytkowników – powiedział "Gazecie" Paul Girvin, dyrektor
sprzedaży brytyjskiej spółki 51o, która stworzyła światłowodową sieć w
Londynie.
Najczęściej wykorzystana do stworzenia sieci technologia
nosi nazwę Metro Ethernet (ETTX). Jej główną zaletą jest to, że jest ona zgodna
ze stosowanym w większości lokalnych sieci komputerowych (LAN) standardem
Ethernet. Niemal 90 proc. kart sieciowych do komputerów sprzedawanych na świecie
korzysta właśnie z tej technologii. Metro Ethernet stanowi rozwinięcie tego
standardu i pozwala na włączenie użytkowników do szybkich sieci
metropolitalnych, zbudowanych często na bazie
światłowodów.
Firma nie musi wymieniać urządzeń obsługujących
sieć, a transmisja danych odbywa się w oparciu o istniejące standardy przesyłu w
trzech przedziałach prędkości – do 10 Mb/s, do 100 Mb/s i do 1 Gb/s.
Standardowa sieć oparta na kablach miedzianych (np. sieć telefoniczna) pozwala
na maksymalną prędkość na poziomie 2 Mb/s. Szybsze są sieci szerokopasmowe
ADSL – tu przesył danych od operatora do użytkownika odbywa się z
maksymalną prędkością 8 Mb/s, a w odwrotną stronę sięga 640 kb/s. Maksymalny
transfer w Neostradzie, która również jest usługą typu ADSL, wynosi 512
kb/s.
Co daje końcowemu użytkownikowi transfer na poziomie 10
lub 100 Mb/s? Przede wszystkim superszybki i komfortowy dostęp do nowoczesnych
usług: przesyłania wideo i głosu przez internet, wirtualnej telewizji czy
wirtualnych magnetowidów, szybkich usług bankowych, wygodnych zakupów online czy
tworzenia zdalnych systemów przechowywania danych. Kilka europejskich miast już
oferuje te usługi. DCG zapowiada, że już za kilka miesięcy będą one dostępne
także we Wrocławiu, a w najbliższej przyszłości w innych polskich
miastach.
Jak prześcignąć Zachód
Polska
ma spore opóźnienia we wprowadzaniu szerokopasmowego internetu. Z badań OBOP
wynika, że dostęp do niego ma ok. 200 tys. mieszkań, czyli najprawdopodobniej
600 tys. osób. To ok. 12 proc. wszystkich Polaków mających dostęp do internetu.
Oprócz TP SA i jej Neostrady istotnymi graczami na tym rynku są sieci telewizji
kablowej. Jeśli DCG zdecyduje się na objęcie swoją ofertą innych miast, może
stać się poważnym rywalem dla dotychczasowych liderów. Firma przygotowuje już
plany ekspansji na inne miasta. – Jesienią uruchomimy sieci w dwóch
polskich miastach. Jedno z nich znajduje się na Śląsku, a drugie w centralnej
Polsce. Usługi powinny ruszyć już we wrześniu – powiedział "Gazecie"
Robert Dominas, prezes DCG. Jego firma jest już po słowie ze spółkami
komunalnymi w kilku miastach. Rozpoczęto także rozmowy z warszawskim Stołecznym
Przedsiębiorstwem Energetyki Cieplnej (SPEC). Możliwe, że już w przyszłym roku w
Warszawie rozpoczną się testy sieci podobnej do eWro. Nie jest to pierwszy w
Warszawie projekt udostępnienia internetu z wykorzystaniem infrastruktury
komunalnej. Zakłady energetyczne STOEN od prawie dwóch lat zapowiadają
uruchomienie internetu przez gniazdka sieciowe. Podobna sieć działa w kilku
dzielnicach w Krakowie. Sieć z gniazdka oferuje tam polsko-amerykańska spółka
Pattern Communications. Ceny abonamentu zaczynają się od 19 zł. Maksymalna
prędkość transmisji w tej technologii (zwanej PLC – od Power Line
Communications) wynosi 10 Mb/s.
Czy Polska ma szansę nadrobić
opóźnienia w upowszechnieniu superszybkiego internetu? Potrzeba do tego dużych
nakładów na rozwój infrastruktury. Jednym ze sposobów pozyskania takich
pieniędzy jest dofinansowanie z unijnych funduszy strukturalnych. W latach
2004-06 dotacje na finansowanie projektów innowacyjnych mogą sięgnąć nawet 1 mld
euro. Według prof. Witolda Sartoriusa, doradcy przedakcesyjnego Ministerstwa
Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej, ich zdobycie zależy od determinacji i
świadomości lokalnych samorządów oraz współpracy z dostawcami usług
internetowych. U
Telewizja sieciowa
Zdecydowanie najbardziej
atrakcyjną usługą w szerokopasmowej sieci jest wideo na żądanie (Video on Demand
- VoD). VoD pozwala oglądać programy telewizyjne w sieci – można je
dowolnie "przewijać", odtwarzać wcześniejsze programy, zamawiać konkretne filmy,
które za pośrednictwem łączy sieciowych trafią na ekran naszego komputera czy
telewizora. Inną usługą jest wirtualny magnetowid. Klient może wykupić
miesięczny abonament na nagranie kilku godzin programu na serwerze, a następnie
wybierać to, co go interesuje, i odtwarzać w dowolnym czasie. Mediolańska spółka
FastWeb oferuje taką usługę już za 9 euro za 8 godz. nagrania. Jej klienci mają
też do wyboru bogatą, liczącą 2,5 tys. tytułów filmotekę. Za obejrzenie
wybranego filmu trzeba zapłacić 2-3 euro. Najciekawsze jest jednak to, że aby
skorzystać z wideo na żądanie, wcale nie trzeba mieć komputera. Wystarczy
telewizor wyposażony w odpowiedni zestaw (set top box) i oczywiście dostęp do
superszybkiej sieci.
Polacy do tej pory mogli o VoD tylko
pomarzyć. – Za kilka tygodni, maksymalnie dwa-trzy miesiące
rozpoczniemy oferowanie tej usługi. W skali masowej chcemy to uruchomić na
początku przyszłego roku – powiedział "Gazecie" Robert Dominas. Zestaw
do telewizora udostępniający wideo na żądanie ma kosztować ok. 250-400 zł. Co
ciekawe, jednym z bardziej znanych europejskich producentów tego typu urządzeń
jest zielonogórska firma ADB. Za pomocą telewizora z przystawką Wrocławianie już
niedługo będą mogli także korzystać z usług bankowych.